James Florence nie jest jak Steve Burtt, Thomas Kelati musi popracować nad formą fizyczną, Armani Moore jest lepszy niż spodziewał się trener, a Julian Vaugh daje to, czego się po nim oczekuje.

Załóż konto w Unibet i zgarnij bonus >>
Stelmet rozegrał już trzy przedsezonowe sparingi – z Albą Berlin (80:87) oraz dwukrotnie z Nymburkiem (67:82 i 74:62). W drużynie trenera Artura Gronka brakuje czterech kadrowiczów (Łukasz Koszarek, Przemysław Zamojski, Adam Hrycaniuk i Czarnogórzec Nemanja Djurisić), ale jest piątka nowych graczy – James Florence, Thomas Kelati, Armani Moore, Julian Vaughn i Igor Zajcew.
Zapytaliśmy Artura Gronka, jak ocenia tych, którzy dopiero zaczynają grę na polskich boiskach – Florence’a, Moore’a i Vaughna. Dodaliśmy też pytanie o Kelatiego. Jak gra Zajcew – to wszyscy wiemy po jego ostatnim sezonie w Rosie Radom.
James Florence – czy może być jak Steve Burtt?
– Nie, nie, nie. To nie jest gracz podobny do Steve’a. Mam z nim bardzo dobry kontakt. A sparingi, które gramy w okrojonym składzie, czasem po prostu wymagają od niego takiej gry.
– Po powrocie czterech kadrowiczów zespół i rola Jamesa będzie wyglądała inaczej. Myślę, że kiedy będzie miał dookoła już całą naszą drużynę w komplecie, to będzie potrafił w odpowiedni sposób wykorzystać wszystkich graczy.
– Oczywiście jest to zawodnik, który w trudnym momencie będzie mógł wziąć ciężar na siebie i zagrać jeden na jednego. Jeżeli miałbym go porównywać do Burtta czy Dee Bosta, to moim zdaniem jest lepszy w wejściach pod kosz. James wykorzystuje raczej swoją siłę fizyczną niż pierwszy krok, a np. Dee zaczynał właśnie od szybkiego startu. James szuka kontaktu, dobrze kończy akcje w zetknięciu z rywalem. Grozi też trójką, w sparingach trafia z dystansu chyba ponad 40 proc. rzutów.
Thomas Kelati – wiele atutów, potrzeba formy
– Thomas widzę na pozycji nr 2. Chciałbym korzystać z jego doświadczenia, szczególnie na parkietach europejskich. W ataku dużym atutem Thomasa jest umiejętność dobrego podania podczas wejścia na kosz oraz rzut za trzy punkty, szczególnie po koźle.
– Ważne jest też doświadczenie Thomasa w grze w obronie, szczególnie po stronie pomocy, czytanie sytuacje, wyczucie, kiedy warto ruszyć po przechwyt. Inny atut Thomasa, to spokój w ważnych momentach meczów, to wspomniane doświadczenie w grze na wysokim poziomie.
– Na pewno Thomas musi popracować w okresie przygotowawczym nad formą fizyczną. Nie wygląda źle, ale ma już 33 lata i w jego przypadku przygotowanie do sezonu będzie bardzo ważne – żeby mógł zaliczyć całe rozgrywki bez kontuzji, urazów.
Armani Moore – lepszy niż się spodziewano
– Razem z Karolem Gruszeckim będzie grał na pozycji nr 3. Jego dużym atutem są możliwości fizyczne – umiejętność ich wykorzystania w szybkim ataku. Ale Armani na uczelni grał też na czwórce, można wykorzystać go w walce o zbiórki, potrafi postawić dobrą zasłonę dla wysokich lub także małych graczy.
– Myślałem, że będzie gorzej, ale ma naprawdę niezły rzut za trzy punkty, jak na swój wiek nieźle czyta grę, nie forsuje gry jeden na jednego. Jestem zadowolony z tego, jak pracuje.
– Jest dobrym obrońcą – poza efektownymi blokami nieźle broni na piłce. Oczywiście jego doświadczenie nie jest zbyt duże, na stronie pomocy czy jeśli chodzi o odpowiednią rotację, to potrzeba mu treningu i odpowiedniej liczby powtórzeń. Ale to jest zawodnik, który na treningach słucha, stosuje się do założeń.
Julian Vaughn – dobrze się rusza i biega
– Przyjechał w bardzo dobrej formie, daje nam wszystko, czego się spodziewaliśmy. Gra tyłem do kosza, dobrze zbiera w ataku, w ostatnim sparingu z Nymburkiem miał osiem zbiórek ofensywnych. Tego od niego oczekujemy.
– Jest mobilny, jego poruszenie się z dołu na górę strefy oraz bieganie do szybkiego ataku w roli pierwszego trailera, jest tym, czego potrzebowaliśmy. Do zawodników z piłką nie wychodzi na obwód tak dobrze, jak Adam Hrycaniuk, ale dobrze przesuwa się w defensywie.
– Po otrzymaniu piłki dalej od kosza może się odwrócić twarzą do obręczy i zagrać przodem do kosza.
Rozmawiał Łukasz Cegliński