PZBUK – kursy i transmisje meczów NBA! >>
Początkowe minuty spotkania należy do Krzysztofa Sulimy. Podkoszowy Anwilu tyłem do kosza ogrywał swoich byłych kolegów z Torunia, a potem dołożył także trójkę. Od startu wyróżniał się także Deishuan Booker, który emanował wielką radością i ochotą do gry.
Twarde Pierniki wciąż w składzie mają ledwie 4 zawodników, więc tak jak przy okazji sparingu z Treflem Sopot, wspomagali się młodym zawodnikami, którzy obecnie trenują w Toruniu. Dobre wrażenie po sobie pozostawił Michał Samosonwicz, który był skuteczny w ataku, ale także agresywnie naciskał na kozłujących Anwilu.
Włocławianie prowadzili już +15, jednak pod koniec drugiej kwarty stracili część przewagi – po pierwszej połowie Anwil prowadzili 48:39. Trzeba zauważyć, że płynność gry w ataku znacznie spadała wraz z zejściem na ławkę Bookera (na rozegraniu zastępował go Andrzej Pluta).
Drugą połowę od trzech trójek zaczął Anwil, dwie trafił radosny Deishuan Booker. Amerykanin grał na wielkim luzie i sporej pewności siebie. Włocławianie dość szybko odskoczyli na 20 punktów i zaczęli kontrolować przewagę.
Polski Cukier wyraźnie słabł z każdą minutą. Coraz trudniej grało się torunianom w ataku, zwłaszcza gdy na parkiecie nie było graczy pierwszej piątki. Anwil wykorzystywał także przekroczony limit fauli przez Twarde Pierniki i konsekwentnie punktował z linii rzutów wolnych.
W czwartej kwarcie na parkiecie zapanował mały chaos, pojawiła się także spora niedokładność. Lepiej w tej sytuacji odnalazł się Polski Cukier – dobry fragment (2 trójki) zaliczył Filip Siewruk, punktował także Damian Kulig. Ostatecznie włocławianie pokonali Twarde Pierniki 90:75.
GS