REDAKCJA

Przegrana wojna Anwilu – awans zaczyna uciekać

Przegrana wojna Anwilu – awans zaczyna uciekać

Tragiczne 0:16 w końcówce, brak skuteczności i pomysłów w ataku. Anwil Włocławek po zaciętym meczu przegrał z MHP Riesen Ludwigsburg 74:87  i jego szanse na wyjście z grupy w Lidze Mistrzów radykalnie zmalały.

Anwil Włocławek / fot. A. Romański, plk.pl

Nike Kyrie 5 “Bred” –  w takich butach się teraz gra! >>

Pod względem stylu i taktyki był to najbardziej specyficzny mecz Anwilu w dotychczasowych rozgrywkach. Obie drużyny bardzo często broniły wysoko, nawet na 3/4 boiska, różnymi formami zony – trochę przypominało to NCAA. W grze ofensywnej mnóstwo było dość chaotycznego biegania i rzutów z dystansu w ostatnich sekundach akcji.

Wyraźnie lepiej rozpoczął Anwil, a pierwsze minuty należały do Chase’a Simona – Amerykanin zdobył 10 punktów w niecałe 5 minut. Gospodarze prowadzili 17:9, ale ogólna nerwowość udzieliła się także im – po 1. kwarcie było tylko 25:22.

Obrona Ludwigsburga zaczęła nieco słabnąć, a i Anwil znalazł na nią lekarstwo, przyzwyczaił się też po prostu. Grę dobrze prowadził Kamil Łączyński, akcje przytomnie kończył Walerij Lichhodiej (11 pkt. do przerwy), udane wejście z ławki zaliczył Vladimir Mihailović. Nikola Marković był bardzo aktywny, próbował efektownych akcji, ale kończyło się to rozmaicie.

Drużyna z Ludwigsburga wyglądała na dobrze przygotowaną taktycznie do gry z Anwilem, gracze niemieckiego zespołu dość łatwo dochodzili do pozycji rzutowych, ale na szczęście nie trafiali. Po celnej trójce Michała Michalaka tuż przed przerwą, Anwil miał już 11 oczek przewagi, a po I połowie prowadził 47:38.




Po przerwie umiarkowany chaos zmienił się już w zupełnie błotną koszykówkę. Lepiej w takiej szarpanej grze czuli się goście, stopniowo niwelujący różnicę. Anwil grał źle w ataku, zbyt wolno konstruując akcje i popełniając niewymuszone straty. Bardzo nieudany fragment uratował kilkoma dobrymi akcjami Jarosław Zyskowski i po 3. kwartach mieliśmy remis 64:64.

W decydującej części zaczęło to jednak wyglądać naprawdę źle – Anwil przywiązał się za bardzo do gry pod sam kosz, Josip Sobin i Marković nie potrafi stamtąd dostarczyć punktów. Na 5 minut przed końcem, Ludwigsburg miał 5 punktów przewagi. W arcyważnym momencie trójki trafili Marković i Lichodiej, efektownym wsadem poprawił Mihailović i włocławianie odzyskali na chwilę inicjatywę.

W kluczowych momentach wszystkie zbiórki należały do Ludwigsburga, a Anwil miał do zaoferowania jedynie rzuty z dystansu, które nie wpadały – goście z Niemiec wygrali końcówkę aż 16:0! Włocławianie w decydującej kwarcie zdobyli zaledwie 10 oczek. Co gorsza, porażka wyższa niż 8 punktów oznacza, że Anwil przegrał dwumecz z tym rywalem. Awansować do fazy pucharowej będzie teraz ekstremalnie ciężko.

Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>

TS

Nike Kyrie 5 “Bred” –  w takich butach się teraz gra! >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami