Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Aż 2.5 miliona dolarów – tyle miał otrzymać Johnny Wilkes za pomoc w sprowadzeniu Kawhiego Leonarda do Los Angeles Clippers latem 2019 roku. Wilkes twierdzi, że taką kwotę obiecał mu Jerry West, który w klubie z Miasta Aniołów pełni rolę doradcy – w związku z tym złożył on pozew przeciwko Westowi, żądając przy okazji zapłaty, a teraz całej sprawie bardziej dokładnie przyjrzy się liga.
Wilkes ma być w bliskich relacjach z Leonardem i jest ponoć jednym z najlepszych przyjaciół Dennisa Robinsona, czyli sławnego już „wujka Dennisa”, który ma spory wpływ na decyzje KawhiLeonard. W kwietniu 2019 roku Wilkes miał więc umówić się z Westem, że za 2.5 miliona dolarów przekaże Clippers cenne informacje, na co doradca LAC miał się po prostu zgodzić, ale obietnicy nie dotrzymał.
Legenda NBA już zaprzeczyła jednak całej sprawie, podobnie jak i Clippers, którzy wydali nawet stosowne oświadczenie. „Pozew wniesiony przez Johnny’ego Wilkesa pełen jest nieścisłości, a jego zarzuty są bezpodstawne” – napisano. Drużyna z Los Angeles zapewniła także, że ściśle współpracuje z NBA przy śledztwie i dostarcza materiały, które mają potwierdzić bezzasadność zarzutów Wilkesa.
.
Całą sprawę skomentował także sam Leonard, który w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że Wilkes nie odegrał żadnej roli w jego procesie decyzyjnym. Jego zdaniem, jest to kolejna próba wyłudzenia pieniędzy – jak dodaje Kawhi, na pewno nie ostatnia. Jeśli jednak NBA znajdzie dowody potwierdzające słowa Wilkesa to Clippers mogą zostać srogo ukarani (grzywną w wysokości nawet 10 milionów czy odebraniem wyborów w drafcie).
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>