W ostatnich czterech meczach rzucał po 20,5 punktu na mecz, miał 11/14 za trzy. W poniedziałek zaliczył występ znakomity – był gwiazdą i zwycięzcą derbów Trójmiasta.
PLK, NBA – obstawiaj na UNIBET i wygrywaj kasę! >>
– Dokładnie tak ta akcja miała wyglądać, wychodząc na boisku po czasie mówiłem sobie, byłem pewny, że trafię. Miałem czas, żeby zrobić kozioł i ustabilizować swoją pozycję. Nie było wielkiej presji, był remis, ewentualna dogrywka była pewna – opowiada Jakub Karolak o jednej z najlepszych akcji tego sezonu PLK. Jego trójka równo z syreną dała Treflowi wyjazdowe zwycięstwo 81:78 nad Asseco w derbach Trójmiasta.
– Tak, to mój najlepszy mecz w karierze. Kiedyś, w II lidze w Novum Lublin, rzuciłem 38 punktów, ale to nawet nie ma, co porównywać. Poza tym to mój pierwszy zwycięski rzut – dodaje Karolak, który w poniedziałek zdobył 29 punktów, trafił 6 z 8 trójek, a na dodatek miał także 4 zbiórki i 4 asysty.
Ale 24-letni Karolak wcale nie wyskoczył jak Filip z konopi, on dobry basket gra od kilku tygodni. Dokładnie – od czterech meczów. Średnia punktowa w tym okresie to 20,5, w ostatnich dwóch spotkaniach miał 11/14 za trzy, a w całym sezonie ma bardzo dobre 52 proc. (22/42).
– Przełomowy był dla mnie mecz w Radomiu, gdzie podjąłem więcej akcji w ataku, pierwszy raz oddałem ponad 10 rzutów. Na dodatek teraz, ze względu na kontuzję Brandona Browna, zmieniliśmy trochę taktykę, można powiedzieć, że jest więcej takiego otwartego grania – mówi Karolak.
– To już nie tylko pick and rolle i podania, jest więcej zasłon od piłki, szukania graczy na pozycjach. Mi taka gra bardzo odpowiada, trener Marcin Kloziński fajnie mnie wkomponował w tę filozofię – opowiada koszykarz, który zwycięski rzut w Gdyni oddał właśnie po wyjściu na pozycję po dobrych zasłonach.
Jeśli Karolak podtrzyma tę formę i zaliczy sezon na takim poziomie, Trefl będzie miał kolejnego strzelca po Adamie Waczyńskim i Michale Michalaku. Oni w Sopocie nabierali pewności, umiejętności i wyjeżdżali do Hiszpanii. – Ja w tej chwili o tym nie myślę. Sezon trwa, bardzo się cieszę, że na początku trafiłem z formą, chcę ją utrzymać.
– Najważniejsze, żeby były wyniki, żeby był play-off – mówi Kuba.
A humor jest dobry nie tylko u niego, ale w całej drużynie Karolaków – rok starszy brat Bartłomiej po kilku bardzo dobrych sezonach w II lidze bez problemu przełożył talenty strzeleckie na wyższy poziom. W Sokole Łańcut, wiceliderze I ligi, rzuca po 13,5 punktu, prezentuje się dobrze.
– Bardzo się z tego cieszę, rozmawiamy ze sobą po każdym meczu. W poniedziałek wieczorem Bartek też do mnie dzwonił, oglądał debry w Internecie, ale nie mogłem zrozumieć, co mówił. Był chyba bardziej podekscytowany niż ja – śmieje się Jakub Karolak.
ŁC
PLK, NBA – obstawiaj na UNIBET i wygrywaj kasę! >>