PRAISE THE WEAR

Przemysław Zamojski: Awans do Tokio jest realny!

Przemysław Zamojski: Awans do Tokio jest realny!

Doświadczony rzucający Stelmetu ma już zgodę klubu na wyjazd z reprezentacją Polski 3x3 na turnieje kwalifikacyjne przed Tokio 2020. - Występ na igrzyskach olimpijskich byłby zwieńczeniem mojej kariery – mówi Przemysław Zamojski.
Przemysław Zamojski (Fot. Andrzej Romański/PZKosz)

Zgodę Stelmetu oficjalnie ogłoszono w ubiegłym tygodniu i koszykarz jest bardzo zadowolony z takiej decyzji. – Gram w zespole z Zielonej Góry już siedem lat. Mieliśmy lepsze i gorsze momenty, ale zawsze wspólnie współpracowaliśmy. I teraz, na szczęście, udało się również wypracować takie porozumienie. Klub wie, jakie są moje marzenia i zależy mu na tym, żebym się sportowo spełniał – mówi Przemysław Zamojski.

Doświadczony zawodnik jest potwierdzeniem tego, że można z powodzeniem połączyć obie odmiany koszykówki. Podkreśla jednak, że różnią się one dość wyraźnie

– W obu przypadkach mamy różną specyfikę gry, zupełnie inne tempo. W koszykówce 3×3 na pewno jest więcej kontaktu między zawodnikami, a sędziowie na więcej pozwalają na boisku. Tempo w tym przypadku jest dużo wyższe – powiedział „Zamoj” w wywiadzie dla Legalnych Bukmacherów.

Droga do igrzysk nie będzie łatwa, ale Zamojski uważa, że reprezentację Polski stać na historyczny awans. Najlepszym przykładem są mistrzostwa świata, na których nasza ekipa w ubiegłym roku zdobyła brązowy medal.

– Realnie patrząc, myślę, że nasze szanse na wyjazd do Tokio są bardzo duże. Pod względem sportowym na pewno jesteśmy w stanie to zrobić. Pamiętajmy jednak, że to jest tylko sport. Mecz trwa zaledwie 10 minut, więc tutaj każdy rzut jest szalenie ważny. I może być tak, że dobra dyspozycja dnia da nam awans. Tak po prostu. Mam nadzieję, że uda nam się dobrze przygotować do turnieju pod kątem fizycznym, ale też, że będziemy w dobrej dyspozycji rzutowej, co ma bardzo duże znaczenie – tłumaczy Zamojski.

Strzelec Stelmetu będzie teraz koncentrował się na walce o awans do Tokio 2020, ale nie zapomina o swojej klubowej drużynie. Jest spokojny, że w Zielonej Górze poradzą sobie pod jego nieobecność, a po jego powrocie drużyna będzie jeszcze silniejsza.

– Rozmawiając o moim wyjeździe na turniej kwalifikacyjny, zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że ktoś będzie musiał przejąć minuty i wejść w moje buty. W końcu jestem jednym z podstawowych graczy w rotacji. Po rozmowach z trenerem, prezesem i generalnie całą organizacją, doszliśmy do wniosku, że trzeba będzie zatrudnić nową osobę do końca sezonu. Tym graczem jest George King. Wierzę w to, że jak najszybciej wdroży się do naszego systemu. A po moim powrocie z turnieju też zapewne podniesie rywalizację o minuty, a to z kolei przełoży się na lepsze treningi – mówi optymistycznie Zamojski.

.

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami