PRAISE THE WEAR

Przemysław Zamojski – bezcenny wkład weterana

Przemysław Zamojski – bezcenny wkład weterana

Twardy, energetyczny w obronie, agresywny i skuteczny w ataku – Przemysław Zamojski zaimponował w meczu z Arged BMSlam Stalą. Strzelec Anwilu zdobył 8 punktów, ale przede wszystkim w obronie przeciwko Jamesowi Florence’owi wykonał tytaniczną pracę.
Przemysław Zamojski / fot. A. Romański, plk.pl

Zarejestruj się w Premium, graj w Fantasy Ligę i typery! >>

Transfer Przemysława Zamojskiego do Anwilu był jednym z największych zaskoczeń tego lata, w końcu „Zamoj” był już mocno zakorzeniony w Zielonej Górze, gdzie wieszczono mu nawet zakończenie kariery. Przemysław jednak nie zdecydował się na pozostanie w Stelmecie – postawił na większą rolę we Włocławku.

W poprzednim sezonie u trenera Żana Tabaka jego parkietowe zadania zostały mocno ograniczone – przede wszystkim był strzelcem dającym impuls z ławki. We Włocławku Zamojski ma wrócić nieco do przeszłości, gdzie był główną postacią w obronie w zespole, ale także grał agresywnie w ataku.

Już w pierwszym spotkaniu trener Dejan Mihevc powierzył mu bardzo odpowiedzialne zadanie naciskania na Jamesa Florence’a. Zamojskiemu udało się przystopować Amerykanina, a nawet wyciągnąć mu piłkę z kozła, co było jedną z najlepszych akcji meczu Anwilu ze Stalą.

.

Przemysław skończył to spotkanie z linijką 8 punktów, 2 zbiórek, 3 asyst i 3 przechwytów. W ataku było widać sporą ochotę do gry, pewność siebie przy oddawaniu rzutów, tak jak przy tej dalekiej trójce trafionej w drugiej połowie, która de facto przypieczętowała zwycięstwo Anwilu.

Wiele wskazuje na to, że Zamojski (mimo że to dopiero pierwsza kolejka) we Włocławku koszykarsko nieco odżyje, na czym Anwil może tylko i wyłącznie skorzystać. 

GS

Zarejestruj się w Premium, graj w Fantasy Ligę i typery! >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami