WKK Active Hotel Wrocław (4) – GKS Tychy (5)
Zaledwie jeden punkt dzieli obie drużyny po sezonie zasadniczym. Wrocławianie zakończyli rozgrywki z bilansem 20-14, zajmując 4. miejsce, podczas gdy tyszanie uplasowali się tuż za nimi z wynikiem 19-15. To zwiastuje niezwykle zaciętą rywalizację, w której każdy element może przesądzić o awansie do półfinału.
Statystyki też pokazują, jak wyrównana będzie ta rywalizacja. WKK może pochwalić się nieco lepszą ofensywą (110,3 pkt na 100 posiadań wobec 109,2 u tyszan), ale GKS ma przewagę w defensywie (105,3 do 106,9) i współczynniku netto (3,9 do 3,4).
Historia starć
W bezpośrednich pojedynkach przewagę ma WKK, które wygrało 10 z 16. dotychczasowych spotkań. Jednak w tym sezonie obie drużyny podzieliły się zwycięstwami, każda triumfując przed własną publicznością. W grudniu wrocławianie zwyciężyli u siebie 91-76, ale w ostatnim starciu 8 marca zostali zdominowani w Tychach 73-103.
Kluczowym aspektem tej serii może być przewaga parkietu. WKK rozpoczyna rywalizację przed własną publicznością, co daje im lekką przewagę psychologiczną.
Pojedynek silnych indywidualności
Oba zespoły dysponują zawodnikami, którzy mogą zdecydować o wyniku serii. W WKK prym wiedzie Brad Waldow, notujący średnio 15,6 punktu i 11,9 zbiórki na mecz. Amerykanin jest również najskuteczniejszym blokującym swojej drużyny (1,4 bloku). Wspierają go Jakub Koelner, najlepszy strzelec z dystansu (2,6 trójki na mecz).
W ekipie GKS-u pierwszoplanową postacią jest Tomasz Śnieg, zdobywający średnio 12,7 punktu i rozdający 6,5 asysty na mecz. Główne wsparcie zapewniają mu Sebastian Bożenko, który często punktuje z linii rzutów wolnych, oraz Maksymilian Duda – bardzo skuteczny strzelec (56,9 proc. z gry) i solidny blokujący.
W bezpośrednich starciach obu drużyn najskuteczniejszym zawodnikiem jest Jakub Koelner, który w 11. meczach przeciwko GKS zdobył łącznie 176 punktów, trafiając aż 33 rzuty za trzy. Równie ważną postacią w tych konfrontacjach jest Jakub Patoka, który zanotował 108 punktów i 88 zbiórek w 11. spotkaniach.
Style gry – kontrast i podobieństwa
WKK i GKS to drużyny o podobnej efektywności, ale nieco odmiennych stylach gry. Gospodarze dominują w lidze pod względem zbiórek (42,3 na mecz), co daje im przewagę w drugich szansach w ataku. Aż 72,6 proc. ich celnych rzutów poprzedzonych jest asystą.
Tyszanie natomiast koncentrują się na grze w strefie podkoszowej – 66,2 proc. ich rzutów to próby za dwa punkty (najwyższy odsetek w lidze). GKS skutecznie wymusza też straty – wskaźnik przechwytów na poziomie 8,7 proc. plasuje ich w czołówce ligi.
Klucze do zwycięstwa
Dla WKK kluczem do sukcesu będzie dominacja na tablicach oraz kontrola tempa gry. Wrocławianie muszą wykorzystać swoją przewagę w zbiórkach i ograniczyć straty, które są paliwem dla szybkich ataków tyszan. Ważne będzie też neutralizowanie rozegrania Tomasza Śniega, który jest kreatorem większości akcji GKS-u.
GKS Tychy z kolei musi utrzymać wysoką skuteczność rzutów z póldystansu i kontynuować agresywną grę w obronie, wymuszając straty na rywalach. Kluczowe będzie też ograniczenie wpływu Brada Waldowa na grę – Amerykanin może być trudny do zatrzymania pod koszem.
Kto wygra serię?
Niewielkie różnice w statystykach i pozycji w tabeli sugerują, że o awansie może zdecydować nawet pojedyncza akcja czy rzut. Możemy spodziewać się pełnej, pięciomeczowej serii, w której przewagę będą mieć gospodarze.
Rywalizację można śledzić tutaj.
Źródło: Puls Basketu