REDAKCJA

Pusta hala dla gości – Start wygrywa w Stargardzie

Pusta hala dla gości – Start wygrywa w Stargardzie

W rozegranym bez udziału publiczności (koronawirus) spotkaniu w Stargardzie lepsi okazali się goście z Lublina, którzy twardo trzymają się pierwszej czwórki w tabeli. Start pokonał PGE Spójnię 83:71, Brynton Lemar zdobył 22 punkty.
Brynton Lemar / fot. A. Romański, plk.pl

Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>

Atmosfera w pozbawionej kibiców hali w Stargardzie była bardzo dziwna i być może to było powodem bardzo słabej obroni Spójni w pierwszej kwarcie meczu. Gospodarze stracili w 10 minut aż 27 punktów i przez cały mecz musieli próbować gonić rywala, co nie udało się do ostatniego gwizdka.

Gdy tylko Spójnia wzięła się za obronę, systematycznie zaczęła odrabiać straty. Motorem napędowym drużyny był Tomasz Śnieg, mobilizujący kolegów, punktujący i pracujący za dwóch (17 pkt., 6 zbiórek, 6 asyst). Start udało się spowolnić, ale wszystko, na co było stargardzian stać, to zbliżenie się na dystans 1 oczka. Zabrakło bowiem stabilnych opcji w ataku.

Raymond Cowels grał swój najsłabszy mecz w sezonie, Jakubas Gintvainis nawet nie spoglądał na kosz, Adris De Leon podejmował egzotyczne decyzje, a podkoszowy Harry Frolling okazuje się miłośnikiem rzutów z dystansu. Bez wzajemności.

Gdy gospodarze niebezpiecznie się zbliżali, kilka ważnych trafień zaliczył lider lublinian, Brynton Lemar (22 punkty i 6 asyst). Nad wszystkim czuwał Tweety Carter (8 asyst), a pojedynki pod koszem wygrywali też Jimmy Taylor i Roman Szymański – stwarzający czasem jakieś zagrożenie ofensywne, w odróżnieniu od wysokich Spójni.

Na 2 minuty przed końcem Start prowadził 76:70, kolejnej trójki “na przełamanie” nie trafił Cowels (2/13 z gry…), a Carter chwilę później po drugiej stronie pokazał, że wcale nie to takie trudne. Losy meczu były przesądzone – Start z bilansem 17-5 pozostaje na 3. pozycji w tabeli, a Spójnia (10-12) oddala się od playoff.

Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>

TS

.

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami