Emerytowany gwiazdor zapewne nie robiłby już takiej sportowe różnicy w PLK jak niegdyś. Ale dołączenie do składu kogoś z tak barwnym nazwiskiem, wciąż byłoby marketingowym sukcesem klubu.
NBA, Euroliga, PLK – typuj wyniki i wygrywaj >>
Od piątku po koszykarskim środowisku krążą pogłoski o chęci wznowienia profesjonalnej kariery przez Qyntela Woodsa oraz jego szczególnej sympatii do polskiej ligi. Przed niespełna dekadą koszykarz z przeszłością w NBA i topowych europejskich klubach był największą gwiazdą PLK.
W sezonie 2008/09, w który w Asseco Prokomie zjawił się 1 lutego, zdominował rozgrywki. Po miesięcznej adaptacji, od początku marca do majowego, finałowego starcia z Turowem, w 17 meczach rzucał średnio po 21,8 punktu. W ostatnim meczu finału zdobył 28 punktów, 9 zbiórek i 6 asyst po wspaniałym, jednym z największych indywidualnych popisów w lidze w ostatnich latach.
Ale od jego ostatniego pobytu w Polsce – sezonu 2014/15 w AZS Koszalin – Woods w koszykówkę już praktycznie nie grał. Ma 36 lat, za sobą wiele sezonów i kontuzji, do tego nigdy nie był człowiekiem, który był przywiązany do sportowego trybu życia. Polska to z pewnością dla niego także miejsce dobrej zabawy poza koszykówką.
Jednocześnie jednak w obecnej PLK dramatycznie brakuje wyrazistych osobowości i gwiazd. Nie ma chyba zawodnika, o którym można powiedzieć, że kibice chodzą na mecze specjalnie dla niego. Było kilka ciekawych powrotów (Thomas Kelati, Dardan Berisha), jest paru nowych, wartościowych graczy (Chris Czerapowicz, Taylor Brown), są lubiani przez kibiców weterani (Łukasz Koszarek czy Michael Hicks), ale realnych gwiazd po prostu brak.
Kyle Weaver, którego nazywamy młodym Woodsem właśnie, ma umiejętności i potencjał na największą gwiazdę PLK, ale zdecydowanie nie działa na wyobraźnię tak, jak niepowtarzalny Qyntel.
Taki Woods w przykładowym Starogardzie, Kutnie czy Krośnie to wciąż będzie atrakcja i magnes dla kibiców. Klub i sponsorzy zyskają sporo dodatkowych wzmianek w mediach, będzie sporo pozytywnego szumu w Internecie, fani będą mieli ciekawy temat do rozmów – jakiś dodatek do lepszych lub gorszych meczów rozgrywanych raz w tygodniu.
Cała sztuka w tym, aby wiedzieć, po co takiego Woodsa się ściąga i zatrudnia, zapłacić adekwatne pieniądze oraz potrafić umiejętnie wykorzystać taką postać marketingowo. Chętnie pozytywnie się zdziwimy, jeśli okaże się to możliwe.
Znasz się na koszu? – wygrywaj w zakładach! >>
TS