W listopadzie objął zespół z bilansem 1-11, w niedzielę zakończył serię play-out wygrywając po raz trzeci z Notecią Inowrocław. Wypchnął z I ligi swój były klub, utrzymał ten, w którym debiutował jako trener.
PLK, NBA – typuj wyniki i zgarniaj kasę >>
– Dziękuję za gratulacje, ale rozmawiał dalej nie będę. Takie mam zasady, robię wszystko po swojemu – powiedział nam w poniedziałek Radosław Hyży. O pracy w Kłodzku opowiadać nie chciał już na początku marca, gdy Nysa się rozkręcała.
Teraz drużyna z Kłodzka się utrzymała, co na początku sezonu wydawało się czymś niemożliwym. Ostatnie miejsce po rundzie zasadniczej miała Astoria Bydgoszcz, która też utrzymała się w dobrym stylu spychając do II ligi rezerwy Rosy po 3-0 w serii, ale Nysa, po tym jak objął ją Hyży, zaczęła od porażki z Astorią, a po pierwszej rundzie była na dnie z bilansem 1-14.
W rundzie rewanżowej drużyna Kłodzka wygrała jednak aż 7 z 15 spotkań, zakończyła ją wyjazdową wygraną w Inowrocławiu, a potem zwyciężyła Noteć w jej hali w dwóch pierwszych meczach play-out. Ostatecznie wygrała tę serię 3-1 trafiając w niej aż 40 proc. trójek (w całym sezonie – 32 proc.).
Gwiazdą Nysy był w końcówce sezonu podkoszowy Marcin Bluma, który w czterech meczach play-out zdobywał po 21,0 punktu, trafił aż 62 proc. rzutów z gry. – Grałem w miarę równo, fajnie. Ze swojej formy jestem zadowolony, ale w naszym zespole każdy dokładał coś od siebie – w ostatnim meczu świetnie zagrał Rafał Wojciechowski, który rzucił 25 punktów – mówi Bluma, który rozegrał swój najlepszy sezon w karierze (14,4 punktu oraz 7,0 zbiórki).
Pochodzący spod Częstochowy środkowy znów miał okazję pracować z Hyżym – wcześniej spotkał się z nim we Wrocławiu, w drugoligowym Śląsku, gdy obecny szkoleniowiec Nysy jeszcze był zawodnikiem. To jaki jest ten trener Radosław Hyży?
– No, teraz mogę trenera pochwalić, bo nie będziemy mieli już treningów, nie będzie zatem pretensji – śmieje się Bluma. I mówi: – To przede wszystkim trener i człowiek bardzo otwarty. Lubi rozmawiać, o wszystkim. Mieliśmy sporo takich indywidualnych spotkań, bardzo wierzył w każdego z nas. Wskazywał nam nasze mocne strony, dopingował, byśmy je wykorzystywali.
No i Kłodzko cieszy się z utrzymania, Nysa zagra w I lidze swój trzeci sezon. – Cieszę się, bo tu jest fajny klimat. Wiele osób zaangażowało się w klub, kibice są zżyci z zespołem, czujesz na każdym kroku, że im na drużynie zależy, że ją wspierają. Mamy specyficzną halę – ciasną, ale pełną, jest dobra atmosfera – mówi Bluma.
Co dalej z Radosławem Hyżym – nie wiadomo. Oczywiście o swoich planach rozmawiać nie chciał. Ale wyciągając Nysę z dużego dołka pokazał w debiucie klasę.
ŁC