PRAISE THE WEAR

Rakietowy sezon – Houston najlepszą ekipą w NBA

Rakietowy sezon – Houston najlepszą ekipą w NBA

Rockets pewnie ograli Sacramento, a przy okazji Warriors zaliczyli wpadkę w Portland. Oznacza to, że James Harden i spółka, z bilansem 44-13 są obecnie najlepszą drużyną w lidze.

James Harden (Fot. Wikimedia Commons)

James Harden szaleje w takich butach – zobacz modele >>

Kings trzymali się zadziwiająco długo, ale wygrana Rockets 100:91 ostatecznie nie była zagrożona. Harden zanotował 28 punktów, 9 zbiórek i 9 asyst, Chris Paul był w formie, Clint Capella zrobił, co do niego należało. Była to już 10. wygrana Houston z rzędu!

Samo w sobie nie byłoby to hitem, gdy nie fakt, że po porażce Warriors (obecny bilans 44-14) z Blazers, Rockets wyprzedzili mistrzów NBA w tabeli Zachodu oraz całej ligi. Jeśli uda i się to prowadzenie utrzymać będą oczywiście mieli przewagę parkietu we wszystkich seriach playoff.

Władze klubu z Teksasu oczywiście nadal kombinują, jak wzmocnić drużynę. W środę wieczorem poinformowano o (zapowiadanym od kilku dni) podpisaniu kontraktu z weteranem Joe Johnsonem, który po wykupieniu kontraktu z Sacramento, będzie dodatkową ofensywną opcją na ławce „Rakiet”.

Przed sezonem wydawało się, że bez względu na to, co wymyśli konkurencja, Warriors będą absolutnie poza zasięgiem. Tymczasem na 25 meczów przed końcem sezonu zasadniczego, kto inny jest liderem Zachodu i rywalizacja zapowiada się ekscytująco.

James Harden szaleje w takich butach – zobacz modele >>

https://www.youtube.com/watch?v=c8dNbmW4jtY




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami