PRAISE THE WEAR

Ranking sił PLK: Mistrz już na szczycie, Stal idzie w górę

Ranking sił PLK: Mistrz już na szczycie, Stal idzie w górę

Stelmet znów wygląda na zespół nie do zdetronizowania, podoba nam się powrót Marca Cartera do Ostrowa. W górę powinien pójść jeszcze solidny najwyżej dotychczas Polski Cukier, Turów, Start i Asseco gonią play-off.

Vladimir Dragicević (fot. Andrzej Romański/Plk.pl)

W takich butach trafia Stephen Curry – możesz i Ty! >>

1. Stelmet Enea Zielona Góra (+1)
To chyba koniec żartów, sytuacja wraca do normy. Mistrz Polski miał być najsilniejszym zespołem w tym sezonie i od kilkunastu dni nim jest. Andrej Urlep oczyścił atmosferę i dokonał kilku usprawnień w grze, Stelmet pozyskał Edo Muricia i Nikolę Markovicia, którzy znacznie zwiększają potencjał na skrzydłach i pod koszem, no i mistrz pewnie pokonał Stal, Anwil i Polski Cukier. W rundzie zasadniczej pewnie jeszcze coś przegra, ale zanosi się na to, że nie będzie do ruszenia w play-off.

2. Anwil Włocławek (-1)
Lider na koniec rundy miał trudniejszych rywali, ale przegrał tylko w Zielonej Górze. I to, co się mogło podobać w spotkaniach w Szczecinie, z Polskim Cukrem, z Treflem i w Starogardzie, to obrona Anwilu. Zresztą włocławianie mają najlepszy DRtg w lidze, tracą 98,4 punktu na 100 posiadań. Strefa 1-3-1 miewa dziury, ale też każdy zespół potrzebuje czasu, by ją sforsować. Anwilowi na pewno przydałaby się jednak druga jedynka, a Ante Delasowi – skuteczność (10/33 w ostatnich sześciu meczach).

3. MKS Dąbrowa Górnicza (-)
Dąbrowa wygrywała mecz za meczem, w bardzo dobrym stylu wyśrubowała serię do dziewięciu zwycięstw z rzędu, a potem padła w kiepskich okolicznościach ze Stalą i w Gliwicach. Drużyna Jacka Winnickiego potrafi grać płynnie i efektownie w ataku (najlepszy w lidze ORtg, 117,4), ale teraz musi popracować nad obroną na play-off – póki co DRtg na poziomie 107,9 wystarcza dopiero na siódme miejsce.

4. Polski Cukier Toruń (-)
Prawda jest taka, że Polski Cukier w tym sezonie zbyt wiele nie pokazał – wygrał, co miał wygrać, ale żadnego silnego rywala nie pokonał. Z drugiej strony – wicemistrz miał wyjątkowo trudny terminarz: nie dość, że aż 11 z 16 spotkań rozegrał na wyjeździe, to jeszcze wszystkich mocarzy miał w ich halach i o najwyraźniej niewygodnej dla siebie 12.40 w niedzielę. Zespół ma potencjał na lepsze wyniki, ale potrzebuje lepszej, równiejszej gry Łukasza Wiśniewskiego czy Cheikha Mbodja. No i Karola Gruszeckiego, który gdzieś przepadł – jego cztery ostatnie mecze to 7,7 punktu na mecz (10/28 z gry), a do tego marne 1,7 zbiórki oraz 2,5 asysty.

5. BM Slam Stal Ostrów Wlkp. (+4)
Ok, zdziwienie bierzemy na klatę – miejsce dla Stali jest trochę na kredyt. Taki skok po wpadce z AZS Koszalin? Tak, bo dla nas więcej znaczy wygrana w Dąbrowie Górniczej, rozbicie Polpharmy i solidny mecz w Zielonej Górze. Ale przede wszystkim – transfer Marca Cartera. Ten gracz znacznie zwiększa potencjał drużyny w ataku i w obronie, Stal na pewno będzie też wciąż szukać klasowego środkowego.

6. Rosa Radom (-)
Ciężko za nimi nadążyć – po ładnej, ofensywnej grze radomianie łatwo ograli Turów, Czarnych i Legię, ale też zawalili dwa wyjazdowe spotkania w Lublinie i Gdyni. Brak awansu na turniej o Puchar Polski to spora porażka drużyny, która walczy w Europie. Z drugiej strony – pod koszem w Radomiu bieda, że aż piszczy…

7. Polpharma Starogard (-2)
Przez ostatnie cztery tygodnie wygrali tylko z GTK, po skutecznej grze z początku sezonu zostało jedynie wspomnienie. Polpharma potrafi ładnie powalczyć, ale generalnie – efekt zaskoczenia minął. Andrija Bojić coraz częściej kończy mecze z dorobkiem niższym niż 10 punktów, drużynie Miliji Bogicevicia coraz trudniej gra się w ataku.

8. King Szczecin (-1)
Mindaugas Budzinauskas sprowadził do Szczecina solidność, nawet jeśli – to zaskoczenie – nie sprowadził lepszej obrony. Poważnie wzmocnił za to atak, bo udała mu się jednak rekonstrukcja. Carlos Medlock okazuje się być jednym z najlepszych strzelców ligi, co także ułatwia życie Pawłowi Kikowskiemu. King ma dobry bilans 9-7 i realne podstawy, by liczyć na play-off.




9. PGE Turów Zgorzelec (+1)
Po cichutku wdrapali się na piąte miejsce w tabeli (bilans 10-6), choć ich gra wygląda przeciętnie, w składzie są luki i do myśli o play-off lepiej się jeszcze nie przyzwyczajać. Ale zgorzelczanie wykorzystali łatwiejszy terminarz, pokonali Miasto Szkła, Asseco, Czarnych i Legię – wszystkich razem łączną różnicą 18 punktów. Dobrą formę utrzymuje Cameron Ayers, do którego zawsze dołączy się ktoś w ataku. Ostatnio był to np. Kacper Borowski.

10. TBV Start Lublin (+2)
Zdecydowanie nie mają składu na pierwszą ósemkę, ale czasem potrafią na poziomie tej ósemki grać. W pierwszej rundzie mieli i tygodnie wielkich rozczarowań, i pozytywnych zaskoczeń. Chavaughn Lewis i James Washington to w PLK gwarancja dobrego poziomu, ale czy Marcin Dutkiewicz i Uros Mirković mogą grać bardzo dobrze częściej niż raz na kilka meczów?

11. Asseco Gdynia (-)
Asseco wykorzystało serię spotkań u siebie, niewielką różnicą i czasem z dużą dozą szczęścia, ale jednak pokonywało kolejnych rywali. Drużynę Przemysława Frasunkiewicza można chwalić za obronę (DRtg na poziomie 107,8 to piąty najlepszy wynik w lidze) oraz za „otwieranie się” kolejnych graczy – ostatnio bardzo dobre mecze rozgrywali Mikołaj Witliński i Jakub Garbacz. Do awansu do play-off może zabraknąć twardości pod koszem.

12. Trefl Sopot (-4)
Trudno w budowie składu i postępujących zmianach znaleźć jakąś logikę, wyniki na boisku niestety ten bezwład potwierdzają. Trefl został z zaledwie dwoma wartościowymi graczami podkoszowymi, z których jeden (Filip Dylewicz) i tak gra raczej na obwodzie. Ukłon dla klubu za szanse dawane Łukaszowi Kolendzie, ale nawet z Obim Trotterem play-off może być już nie do uratowania.

13. AZS Koszalin (+1)
W Koszalinie wszystko tradycyjnie stoi nieco na głowie, ale trzeba przyznać, że udało się trochę wybrnąć z początkowych opresji. Aleksandar Marelja okazuje się naprawdę wartościowym środkowym, Diante Baldwin wygląda przyzwoicie na obwodzie, a drużynie nieźle służy malejąca rola Qyntela Woodsa. AZS ligi oczywiście nie podbije, ale dziś nie wygląda już jak potencjalny kandydat do spadku.

14. GTK Gliwice (+1)
Mieli podzielić los Legii, a tymczasem wyglądają o niebo lepiej. Ostatnio do ostatnich sekund powalczyli ze Stelmetem i ograli MKS Dąbrowa – niejedna wyżej notowana drużyna chciałaby to o sobie powiedzieć. Dobra atmosfera w drużynie, nieźle trafione transfery i kopalnia meczów u siebie w rundzie rewanżowej – GTK też ma prawo do optymizmu.

15. Miasto Szkła Krosno (+1)
Drugi sezon w ekstraklasie miał być trudniejszy i faktycznie taki jest. Jakoś przetrwali burzę i kryzys, w trakcie którego z drużyną pożegnał się trener Michał Baran, potrafili wygrać w Sopocie i Słupsku. Jednak kołdra jest dosyć krótka, a kontuzja Antona Gaddeforsa dodatkowo sprawę komplikuje. To właśnie Miasto Szkła może być drużyną, o doścignięciu której marzyć będzie Legia.

16. Czarni Słupsk (-3)
Jeśli w ogóle jest jeszcze sens mówić o sporcie… Niby doceniamy ich walkę, niby przegrywają niewysoko, ale sorry – porażek jest coraz więcej, a przegrany u siebie mecz z pogrążonym w swoich kłopotach Miastem Szkła pokazuje, że Czarni są po uszy w problemach także na boisku. Dominic Artis, który na początku sezonu wydawał się kandydatem na gwiazdę zespołu, następcę Chavaughna Lewisa, w ostatnich trzech spotkaniach w sumie zdobył 31 punktów, miał 11/28 z gry.

17. Legia Warszawa (-)
Piotr Bakun został zwolniony, gdy Legia miała 0-8, Tane Spasev do własnego 0-8 właśnie dobił. Różnice jednak są – Spasev ma dwóch nowych graczy i przegrywa średnio różnicą „tylko” 11,1 punktu (Bakun przegrywał po 16,2 punktu). Nic nie wskazuje na to, by Legia wygrała jakiś mecz, a tym bardziej – opuściła ostatnie miejsce w tabeli.

W takich butach trafia Stephen Curry – możesz i Ty! >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami