Anwil na podium, Legia na pozycji do spadku – czekamy jeszcze na uzupełnienie kilku składów, ale tabela potencjału zaczyna się już rysować. Czy Trefl i King faktycznie pójdą w górę?
James Harden zadziwia NBA w taki butach – zobacz! >>
1. Stelmet Zielona Góra – bezapelacyjna dominacja na rynku polskich paszportów, stabilizacja składu, rosnące doświadczenie trenera i budująca poziom rywalizacja w europejskich pucharach. Wygrania rundy zasadniczej nie gwarantujemy, ale to znów pewniak do obrony złotego medalu.
2. Polski Cukier Toruń – Aaron Cel i Karol Gruszecki to wartościowe wzmocnienia. Jeśli – wciąż poszukiwana – jedynka okaże się tak wartościowa jak zapowiedzi, „Pierniki” mają realne szanse zdystansować konkurencję w wyścigu o miano najpoważniejszego kandydata do finału ze Stelmetem.
3. Anwil Włocławek – też czekamy na dopięcie składu, ale już widać, że wzmocniono polską rotację, pozostał w składzie wyróżniający się w PLK środkowy Josip Sobin. Bez jakiegoś dodatkowego hitu, tak po prostu solidną drużyną, o medal może być jednak ciężko.
4. Stal Ostrów Wlkp. – znów będzie silna, znów będzie twarda, ale zapowiedzi pod koniec ubiegłego sezonu brzmiały donośniej. Aaron Johnson znów zakręci większością rozgrywających ligi, doświadczeni gracze jak Michał Chyliński i Jure Skifić pozwolą wystartować lepiej niż w ubiegłym sezonie.
5. Rosa Radom – zespół Wojciecha Kamińskiego oglądać się będzie ciekawie, ale nie wygląda, by miała być to drużyna silniejsza niż sezon temu, gdy zakończyła swoją przygodę w ćwierćfinale. Zabraknie wartościowej opcji pod koszem, zapewne trzeba będzie też wzmocnić obwód – startowanie z jednym rozgrywającym w dwunastce (Daniel Szymkiewicz) to jednak brawura.
6. Trefl Sopot – zespół Marcina Klozińskiego (niezależnie od próby dla samego trenera) powinien nieco pójść w górę. Wreszcie uzupełniono skład o środkowego, grający ponownie ze sobą Polacy mają potencjał, by zaliczyć lepsze sezony, a i Filip Dylewicz może dać drużynie więcej, niż rok temu. Zagadką pozostaje Brandon Brown, ale może da się go ustawić pod grę dla drużyny.
7. King Szczecin – Mindaugas Budzinauskas, oprócz trenerskich talentów, przeniósł też do Szczecina nieco Polpharmy i niewykluczone, że przyniesie też awans do play-off. Pozostał strzelec wypróbowany Paweł Kikowski, Darrell Harris ogromnie zyskał na znaczeniu polskim paszportem, nowi cudzoziemcy wyglądają obiecująco.
8. MKS Dąbrowa Górnicza – ściągnięcie Jacka Winnickiego powinno okazać się dobrym posunięciem, ale jeśli twoim najgłośniejszym transferem jest nowy trener, to niekoniecznie oznacza, ze drużyna idzie w górę. Solidni, sprawdzeni polscy gracze i niezbyt powalające zagraniczne transfery to materiał raczej na walkę o awans do play-off niż cokolwiek więcej.
9. Czarni Słupsk – mogą być wyżej niż myślicie. Grono weteranów z polskimi paszportami wstydu nie zrobi, zagraniczne transfery wyglądają pozytywnie, Dominic Artis może być jednym z ciekawszych rozgrywających w lidze. Trener Marek Łukomski dostanie szansę wykazania się po niepowodzeniu w Szczecinie. Może być z tego lepsze miejsce niż sugeruje napięty jak struna budżet.
W takich butach szalał Kobe Bryant! >>
10. Polpharma Starogard Gd. – na Kociewiu raz jeszcze zaczynają tę samą historię od nowa, budując drużynę ze starych znajomych i transferowych eksperymentów. Trener Milija Bogicević dobrze zna PLK, ale będziemy zdziwieni, jeśli nowe PSG wypali już od pierwszych tygodni.
11. Turów Zgorzelec – trochę sygnałów alarmowych, trochę nieco lepszych, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że czołówka Turowowi odjechała na dobre. Zostali w drużynie dwaj najważniejsi ludzie – trener Mathias Fisher i Dennis Ikovlev, ale w kadrze może zwyczajnie znów zabraknąć jakości na walkę o ósemkę.
12. Start Lublin – już dokonał kilku ciekawych wzmocnień (James Washington królem strzelców?), a podobno to jeszcze nie koniec. Nie uwierzymy, dopóki nie zobaczymy Startu w okolicy 10. miejsca w tabeli, ale z pewnością jest potencjał, by po kilku latach w PLK wreszcie odbić się od dna.
13. Miasto Szkła Krosno – nawet jeśli zaskoczenia drugi raz być nie może, to zespół z Podkarpacia jest w stanie potwierdzić, że przemyślanymi decyzjami i pracą zasługuje na miejsce w ekstraklasie. JayVaughn Pinkston ma potencjał, by okazał się strzałem rangi Chrisa Czerapowicza.
14. Asseco Gdynia – powtórka z rozrywki może się też okazać powtórką z miejsca w tabeli. Czekamy na definitywną eksplozję talentu Przemysława Żołnierewicza, kolejne postępy Mikołaja Witlińskiego i cuda dokonywane na parkiecie przez niezmordowanego Krzysztofa Szubargę.
15. GTK Gliwice – z Robertem Skibniewskim mają nieco lepszy polski skład niż ten w Warszawie i bardziej optymistycznie niż u drugiego z beniaminków wyglądają też cudzoziemcy. „Skiba” bardzo się tam przyda – i na boisku, i jako gość, który powie wszystkim, o co w tej PLK chodzi.
16. AZS Koszalin – coś dla tych, którzy już tęsknią za Siarką Tarnobrzeg. Czterech debiutantów prosto z NCAA może okazać się interesującym eksperymentem. Polski skład, oparty o Kacpra Młynarskiego i Damiana Jeszke może nie wystarczyć do niczego więcej niż walka o utrzymanie.
17. Legia Warszawa – „Gdzie jest ta Legia?” – odpowiedź na legendarny cytat z Dariusza Szpakowskiego może brzmieć „Na ostatnim miejscu w tabeli”. Należy cenić lojalność i zostawienie w składzie grupy, która wywalczyła awans do PLK, ale w połączeniu z ultraoszczędnościowymi transferami zagranicznymi nie daje to wielkich nadziei na sukcesy.
PolskiKosz.pl
James Harden zadziwia NBA w taki butach – możesz je mieć! >>