
Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
Zespół ze Stargardu przechodzi trudny czas – zawirowania w składzie spowodowały krótszą rotację i zmusiły trenera Jacka Winnickiego do gry niskim składem. Nie przeszkadza to jednak PGE Spójni wygrywać, wręcz przeciwnie – w 4 z 5 ostatnich meczów stargardzianie odnosili zwycięstwa, a na rozkładzie mają m.in. Asseco Arkę Gdynia.
Nie byłoby tak dobrych wyników PGE Spójni, gdyby nie bardzo dobra dyspozycja amerykańskiego strzelca i jednocześnie lidera drużyny, Raymonda Cowelsa. W ostatnich meczach zdobywał odpowiednio 25 i 33 punkty i obecnie zajmuje już 5. (a odliczając Roberta Johnsona, który odszedł z MKS-u 4.) miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców PLK (średnio 19,6 punktu).
Cowels przede wszystkim imponuje skutecznością z dystansu. We wspomnianych dwóch ostatnich meczach – z Arką i Polpharmą – trafił w sumie 13 z 16 prób zza łuku (w Gdyni miał 6/6!), a przecież często to właśnie do krycia jego wysyłani są najlepsi obrońcy drużyny przeciwnej. W całym sezonie Ray trafia 46,2% trójek, co jest wynikiem świetnym.
Amerykanin to zdecydowanie najrówniej u najlepiej grający obcokrajowiec zakontraktowany przez PGE Spójnię tego lata. Zespół ze Stargardu, dzięki ostatniej serii zwycięstw i wyraźnej zmiany w grze, ponownie jest poważnym graczem w walce o miejsce w ósemce i awans do playoff.
PGE Spójnia ma obecnie taki sam bilans (8-9) co HydroTruck Radom i Śląsk Wrocław, a do będącego na siódmym miejscu Kinga Szczecin traci zaledwie jedno zwycięstwo. Po takim starcie ligi i tak ogromnych zmianach w składzie, raczej mało kto spodziewał się zespół ze Stargardu już teraz w tym miejscu.
GS