
Podczas meczu 9. kolejki z PGE Turowem Zgorzelec, który odbył się w Narodowe Święto Niepodległości, na trybunach zasiadło… 3153 kibiców. To rekord pierwszoligowych rozgrywek. Wtedy też – przy akompaniamencie 75-osobowej radomskiej orkiestry wykonującej Mazurka Dąbrowskiego – HydroTruck odniósł dziewiąte zwycięstwo w sezonie i nadal jest jedyną niepokonaną drużyną w lidze.
– Musieliśmy się trochę tej ligi nauczyć, a ten proces cały czas trwa. Jesteśmy zadowoleni, bo zwycięstwa się liczą, jeżeli chcemy być w gronie zespołów walczących o coś więcej. Zdecydowanie, ten bilans jest lepszy niż nasza gra w niektórych meczach. Jesteśmy tego świadomi. Wyciągnęliśmy kilka spotkań, które były trudne – zaangażowaniem, chłodną głową. Jednak nie gramy jeszcze tak, jakbyśmy chcieli. To wymaga korekt i poprawy – zauważył w rozmowie przed ostatnim meczem trener spadkowicza, Robert Witka.
Mimo to, klub z Radomia potwierdza, że jest poważnym kandydatem do awansu i powrotu do Energa Basket Ligi. Zwłaszcza, że dobrym wynikom towarzyszy również świetna oprawa i organizacja.
– Chciałbym podziękować kibicom za tak liczne przybycie na mecz i stworzenie tak świetnej atmosfery. Nie pamiętam już dawno, żeby było tak pozytywne poruszenie u nas, jeżeli chodzi o społeczeństwo koszykarskie – dodał w pomeczowej konferencji.