REDAKCJA

Rekordowy mecz Twardych Pierników! Ostatnie 7 z 8 meczów wygrane, teraz demolka z Zastalem

Rekordowy mecz Twardych Pierników! Ostatnie 7 z 8 meczów wygrane, teraz demolka z Zastalem

Od samego początku do końca pełna dominacja toruńskiego zespołu w Zielonej Górze. Ekipa Srdjana Suboticia wygrała z Zastalem 110:89, notując dziesiątą wygraną w sezonie. Dwóch asyst do triple-double brakowało Mate Vuciciowi, rekord przechwytów zaliczył Aljaz Kunc, dodatkowo najlepszy strzelec spotkania (26 punktów, 10/14 z gry).

fot. Andrzej Romański / plk.pl

Twarde Pierniki są tegoroczną rewelacją sezonu, przyjechały do Zielonej Góry jako zdecydowany faworyt. Torunianie w ostatnich siedmiu meczach przegrali jedynie raz, z kolei Zastal triumfował zaledwie dwa razy od początku listopada. Tak naprawdę spotkały się zespoły na odległych biegunach, dodatkowo ekipa Davida Dedka jest pogrążona w naprawdę sporych problemach kadrowych – lider zespołu Geoffrey Groselle odszedł do Trefla Sopot, z USA cały czas nie wrócił Kamaka Hepa, w zespole dłużej nie chciał być Michał Pluta, cały czas swój uraz leczy Jan Wójcik, a żeby było mało to kontuzji nabawił się Novak Musić, pierwszy rozgrywający zespołu. Co za pech!

Koncertowy początek Twardych Pierników! Zaledwie w dwie i pół minuty zdobyli 16 punktów i momentalnie zbudowana zaliczka opiewająca na 12 “oczek” (16:4), chwilę później po czterech minutach niesamowite 22 punkty po kolejnych “trójkach” w wykonaniu Kunca oraz Filipovicia. Atak gospodarzy kompletnie nie funkcjonował, popełniali mnóstwo strat (7 w pierwszych 10 minutach, w całym meczu aż 20), dzięki czemu ekipa Srdjana Suboticia mogła z łatwością wyprowadzać kontry.

Ostatecznie dorobek punktowy gości po pierwszej kwarcie zatrzymał się na 38 punktach. Trafili 7 z 9 prób zza łuku, zbliżając się do swojego rekordu sprzed tygodnia, gdy rzucili 20 “trójek” przeciwko Startowi Lublin. Pomimo braku nowego rekordu mogą pochwalić solidną skutecznością zza łuku na poziomie 43% (16/37). Swoje pierwsze punkty w tym sezonie z linii rzutów wolnych zdobył nawet Paweł Sowiński, który po kilku minutach otrzymał szansę gry. Tuż przed zakończeniem tej części meczu mieli nawet 24 “oczka” przewagi i choć to był dopiero początek spotkania, to już pewnie kroczyli do dziesiątej wygranej w sezonie.

Forma strzelecka torunian nieco spadła w drugiej kwarcie, przez 5 minut rzucili tylko 6 punktów, gdy z drugiej strony gospodarze dwa razy więcej. Przewaga gości topniała, jednak cały czas przy wysokim prowadzeniu trzymały ich rzuty z dystansu – tym samym próbę odrabiania strat podejmowała ekipa Davida Dedka. Istna kanonada “trójek”, w pierwszej połowie Pierniki 9/17, z kolei w Zastalu od samego początku świetnie dysponowany zza łuku był Paweł Kikowski – w całym meczu weteran miał 12 punktów (⅗ za 3).

Co prawda zielonogórzanie wygrali drugą kwartę 25:21, jednak ani razu nie przegrywali mniej niż różnicą 15 “oczek”. Pomimo słabszych fragmentów zespół z Torunia potrafił przełamywać swoje słabości w trakcie spotkania i utrzymywać wypracowaną przez siebie zaliczkę na dalej wysokim poziomie – to świadczy o klasie zespołu, który w tym sezonie będzie grał w Pucharze Polski (ćwierćfinał z Anwilem Włocławek, derby) oraz będzie walczył o awans do czołowej “ósemki” po sezonie zasadniczym.

Pomimo tylu absencji w zespole z Zielonej Góry (kontuzje Wójcika i Musicia, odejście Pluty i Groselle’a oraz brak powrotu Hepy) – był też malutki powód do zadowolenia miejscowych kibiców. Udało się ściągnąć jednego nowego zawodnika, Jeriaha Horne’a z MKS-u, który w tym meczu zaliczał debiut w koszulce Zastalu. Amerykanin rozegrał 28 minut, był bliski double-double (11 punktów i 8 zbiórek). Z kolei po pierwszej połowie ku triple-double zmierzał niespodziewanie Mate Vucić – 6 punktów, 8 zbiórek i 5 asyst. Choć próbował dobić asysty, jednak mu się nie udało – finalnie zakończył mecz z linijką 14 punktów, 17 zbiórek (rekord kariery) oraz 8 asyst (rekord kariery). Podwójne najlepsze notowania w karierze, wow! Fantastyczny występ Chorwata, jak co tydzień!

Choć świetnie drugą połowę dwoma wjazdami pod kosz otworzył Darious Hall i wydawać by się mogło, że jego ekipa zacznie odrabiać straty, wtedy szósty bieg włączyli koszykarze Twardych Pierników. Złapali niesamowitą serię 19:4, co chwilę Aljaz Kunc dziurawił kosz (15 punktów w trzeciej kwarcie, w całym meczu 26 punktów, 10/14 z gry), swoje firmowe rzuty po koźle z półdystansu trafiał Arik Smith, a Mate Vucić, jak zwykle, królował na zbiórce. Dziś chorwacki środkowy dodatkowo niesamowicie rozdawał piłki po podwojeniach, co już pokazywał także w ostatnich spotkaniach (20 asyst w 5 meczach). To pokazuje niesamowite boiskowe IQ środkowego Twardych Pierników, który wykonuje tytaniczną robotę w swojej drużynie. Duże słowa uznania dla działaczy toruńskiego klubu, że zatrzymali go do końca sezonu.

Decydujące 10 minut, w przypadku tego meczu jedynie z nazwy “decydujące” celnym rzutem z dystansu rozpoczął Trey Diggs, czym wyprowadził swoją ekipę na 30 punktów przewagi (89:59) – najwyższe prowadzenie w meczu. Tak naprawdę jedynie, co mogło trzymać bezstronnych kibiców przed telewizorem, to ewentualne triple-double Mate Vucicia, jednak w międzyczasie gospodarze zaczęli odrabiać straty – serią 10:1 doszli do 21 “oczek” straty na ponad 6 minut przed końcową syreną, wówczas przerwą na żądanie zareagował szkoleniowiec Pierników Srdjan Subotić.

Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Trey Diggs, który zdobył 5 punktów z rzędu (w całym meczu 17 punktów, w tym solidne 5/8 za 3), jednak Zastal cały czas napierał. To nic jednak nie dało, gdy w defensywie nie mieli szans zatrzymać rozpędzonych gości. Cztery minuty przed końcem z dystansu trafił Bartosz Diduszko, czym zdobył setny punkt zespołu. Tym samym całkowicie dobili rywala, który już odłożył rękawicę. Z drugiej strony “la zabawa” w wykonaniu Pierników i efektowne akcje, które z pewnością znajdą swoje miejsce w TOP10 zagrań 17. kolejki.

Zdecydowanie najlepszy Twardych Pierników w tym sezonie, zaliczając siódmą wygraną w ostatnich ośmiu meczach. Blisko triple-doule oraz z podwójnym career-high był Mate Vucić, blisko rekordu punktowego kariery był Aljaz Kunc (26 punktów), jednak zanotował aż 6 przechwytów – najlepszy wynik w jego pierwszym sezonie na europejskich parkietach. Świetną formę utrzymuje w dalszym ciągu Trey Diggs, a swoje cegiełki w postaci – łącznie – 18 punktów dołożyli weterani – Aaron Cel (10 punktów, 3/4 z gry) oraz Bartosz Diduszko (8 punktów, 3/4 z gry). Drugi raz w tym sezonie przekroczyli barierę 100 “oczek” (poprzednio 104 z GTK Gliwice) – tym samym zaliczyli drużynowy rekord punktowy. To dziesiąta wygrana torunian w tym sezonie, są trzecim zespołem z dwucyfrową liczbą zwycięstw w tegorocznej kampanii po Anwilu i Treflu.

Autor tekstu: Błażej Pańczyk

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami