Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
W zeszłym sezonie na przełożenie pierwszego meczu z powodu koronawirusa nie trzeba było czekać zbyt długo. Ostatecznie liga musiała przełożyć ponad 30 spotkań. W tym roku przypadków koronawirusa w NBA wciąż było całkiem sporo, choć jak do tej pory liga dzielnie broniła się przed koniecznością przesuwania choćby jednego spotkania.
Aż do czasu problemów w Chicago, gdzie wirus zaatakował znaczną część drużyny Bulls. Łącznie aż dziesięciu zawodników zostało bowiem dotkniętych, a to sprawiło, że Byki wystąpiły do ligi z prośbą o przesunięcie dwóch kolejnych spotkań. Wsparcie dla takiej decyzji wyraził również departament zdrowia publicznego miasta Chicago, co było dodatkowym argumentem dla ligi.
NBA zdecydowała więc w poniedziałek przesunąć dwa najbliższe spotkania Bulls – zaplanowany na wtorek pojedynek z Detroit Pistons w Chicago oraz czwartkowe starcie z Toronto Raptors w Kanadzie. Na razie nie wiadomo, jakie nowe terminy zostaną ustalone dla tych spotkań, a istnieje też prawdopodobieństwo, że przesunięte będą musiały zostać kolejne mecze Byków.
Na ciągle rosnącej liście zawodników w protokołach znajdują się m.in. Zach LaVine czy DeMar DeRozan, czyli dwaj najważniejsi gracze Bulls w tym sezonie. Bykom pozostaje więc teraz czekać na ich powrót do zdrowia i do gry – okres kwarantanny trwa minimum 10 dni, chyba że zawodnicy w odstępie 24 godzin dwukrotnie uzyskają negatywny wynik testów PCR.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>