We Wrocławiu wspominają go z wielkim sentymentem. Temat jego ewentualnych przenosin za granicę przewijał się zdecydowanie wcześniej niż w tym roku. Finalnie Aleksander Dziewa dopiął swego i zamienił Śląsk Wrocław na klub zagraniczny. Padło na Hamburg Towers, który gra zarówno w Bundeslidze, jak i EuroCupie.
Obecnie “Wieże” spisują się poniżej oczekiwań. W lidze niemieckiej ich bilans do niedawna składał się z jednego zwycięstwa w czterech meczach, z kolei dotychczasowe występy w EuroCupie to dosłownie same porażki – 0:4 na start rozgrywek! Hamburg Towers grali tak słabo, że nie byli faworytami nawet w starciu z Heidelbergiem, czyli drużyną z dolnej części tabeli.
Można jednak powiedzieć, że nowy zespół Aleksandra Dziewy sprawił niespodziankę. Pewnie wygrał trzy pierwsze kwarty, a po 20 minutach różnica między drużynami wynosiła 15 oczek. To naprawdę spory zapas przed zmianą stron. Po celnej trójce Matta Hughesa przewaga Hamburga dobiła do rekordowych 20 punktów. Finalnie “Wieże” wygrały 88:73.
Polak rozpoczął mecz w wyjściowej piątce, a na pierwsze punkty czekał zaledwie kilkadziesiąt sekund. W całym spotkaniu zdobył 12 oczek, 6 zbiórek i 4 asysty. Nie można narzekać na jego skuteczność. To pewne 4/6 z gry oraz 4/4 z linii rzutów wolnych. Z nim na parkiecie “Wieże” były lepsze od rywali o 14 punktów. Kolega z drużyny Dziewy – Seth Hinrichs – był o krok od uzyskania double-double. Zanotował 17 oczek i 9 zbiórek.
To jednak tylko powiew optymizmu. Sytuacja tego zespołu choć trochę przypomina tę wrocławską. Hamburg Towers łączą występy na dwóch frontach, a czasu na treningi pozostaje bardzo niewiele. Już pojutrze (tj. 31 października) Hamburg Towers zagrają na wyjeździe z Joventutem Badalona w ramach 5. kolejki EuroCupu. Miną dwa dni, a Dziewa i spółka zmierzą się z Vechtą w lidze niemieckiej. Napięty harmonogram!