REDAKCJA

Richardson w Szczecinie? Nie Malachi, a Will

Richardson w Szczecinie? Nie Malachi, a Will

Andrzej Mazurczak poznał imię i nazwisko swojego zmiennika. To 23-letni Amerykanin, który dopiero zadebiutuje w Europie.

fot. Andrzej Romański / plk.pl

King Szczecin ma za sobą zdecydowanie największy sukces w historii klubu. Raptem dwa miesiące temu stał się najlepszą drużyną w polskich rozgrywkach. I choć zespół był mistrzowski, to oczywiście nie udało się go w pełni utrzymać. Jedni mieli inne plany na przyszłość, drudzy zbyt duże wymagania finansowe. Można jednak powiedzieć, że pozostali ci najbardziej istotni w rotacji.

W składzie Arkadiusza Miłoszewskiego zobaczymy ponownie m.in. Filipa Matczaka, Zaca Cuthbertsona, Kacpra Borowskiego, Tony’ego Meiera, Macieja Żmudzkiego oraz Andrzeja Mazurczaka. Ten ostatni długo nie wiedział, kto będzie go uzupełniał na pozycji numer jeden. Aż do dziś!

Will Richardson to 23-letni Amerykanin. Jest bardzo wysoki, jak na rozgrywającego – 196 centymetrów wzrostu! Dla Mazurczaka będzie zmiennikiem, ale z kolei trener Miłoszewski może wykorzystywać jego parametry fizyczne podczas specjalnych założeń taktycznych. Względem Mazurczaka to aż 8 centymetrów różnicy.

Will Richardson dotychczas występował w NCAA. Był częścią Oregun Ducks i w ich barwach zaliczył 5 sezonów. Przez ubiegły rok spadła jego średnia punktowa, ale za to znacznie zwiększyła się liczba asyst – do pięciu w trakcie każdego spotkania.

– Już od dłuższego czasu szukaliśmy drugiego zawodnika na pozycję PG. Kogoś, kto zagra na piłce. Will na pewno dobrze to robi. Dobrze gra akcje typu pick’n’roll. Jest leworęczny i ma też dobry rozmiar do grania w basket. Przyjeżdża do nas z dużą energią! – czytamy wypowiedź Arkadiusza Miłoszewskiego na stronie internetowej klubu.

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami