REDAKCJA

Rosa dobra, ale Neptunas jeszcze lepszy

Rosa dobra, ale Neptunas jeszcze lepszy

Zespół z Radomia minimalnie przegrał z faworyzowanym Neptunasem Kłajpeda 63:66, ale meczem na Litwie zrobił naprawdę niezłe wrażenie.

Darnell Jackson (Fot. Tomasz "Fijołek" Fijałkowski)
Darnell Jackson (Fot. Tomasz “Fijołek” Fijałkowski)

NBA, Euroliga, PLK – typuj wyniki i wygrywaj >>

Zdecydowanie nie był to wymarzony początek meczu dla Rosy. Przez pierwsze minuty plan taktyczny zakładał konsekwentne granie pod sam kosz – na Darnella Jacksona. Zawodnicy realizowali to skrupulatnie, ale zupełnie nie dawało to punktów. Po pierwszych 10 minutach na tablicy widniało więc alarmujące 0:10.

Wejście z ławki Kima Adamsa bardzo poprawiło obronę Rosy, ale atak kulał jeszcze do końca pierwszej kwarty, którą radomianie przegrali 6:16. Stopniowo jednak budzili się strzelcy i poprawiała skuteczność. W ciągu kilku kolejnych minut nastąpiła tak znacząca metamorfoza, że zespół Wojciecha Kamińskiego… zagrał być może najlepszą kwartę w tym sezonie, wygrywając drugą część 25:13.

Sygnał dał 5 kolejnymi punktami Jackson, rozrzucał się Jordan Callahan (9 pkt. w kwarcie), pewnością rzutu imponował Gary Bell. Rosa prowadziła do przerwy 31:29, a mogła nawet wyżej, gdyby w ostatniej minucie pierwszej połowy serii błędów nie popełnił Tyrone Brazelton.

Po zmianie stron Rosie udało się przetrzymać kanonadę Neptunasa – litewski zespół w 3 kwarcie aż 5 razy trafił z dystansu. Trudny do zatrzymania był zwłaszcza Martynas Mazeika. Jednak dobrą robotę na tablicach wciąż robił Jackson, kilka razy ładnie pokazał się Łukasz Bonarek, wstrzelił się też Brazelton. Strata przed ostatnią częścią wynosiła tylko 2 oczka.

Ostatnia część zaczęła się od dwóch trójek z rzędu Bella i wyglądało to już (5 punktów przewagi) naprawdę obiecująco dla radomian. Klasę pokazały wówczas gwiazdy Neptunasa – bardzo ważne punkty zdobywali Jimmy Baron i Omari Johnson.

Rosa biła się o wygraną do ostatnich sekund, imponując zaangażowaniem w obronie. Znów zabrakło trochę wyrachowania Brazeltonowi, a w ostatniej minucie dwóch kluczowych trójek nie trafił Michał Sokołowski. Punktów za dobre wrażenie niestety się nie przyznaje – po pierwszej rundzie spotkań wicemistrzowie Polski mają zatem w Lidze Mistrzów bilans 3-4. Awans jak najbardziej jest wciąż w zasięgu ręki.

Pełne statystyki z meczu TUTAJ>>

TS

NBA, Euroliga, PLK – typuj wyniki i wygrywaj >> 

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

Urok ORLEN Basket Ligi polega również na tym, że niemal każdy mecz jest o stawkę. Jak w soczewce widać to na przykładzie osiemnastej kolejki. Ciekawie będzie w Wałbrzychu, Sopocie i Włocławku. Szczególnie ten ostatni mecz jest pełen podtekstów, bo Roberts Štelmahers ponownie postara się przywołać demony z przeszłości Anwilu. MKS, z nowym trenerem na ławce, powalczy w derbowym starciu z GTK. Szykuje się spora dawka emocji – tuż przed przerwą na Pekao S.A. Puchar Polski i okienko reprezentacyjne!
6 / 02 / 2025 13:15
17. kolejka ORLEN Basket Ligi obfitowała w wiele interesujących zdarzeń. Najciekawiej było w Warszawie, gdzie Anwil wytrzymał presję i wygrał po dogrywce z Dzikami. Warto również odnotować imponujący wyczyn czarnych Słupsk, którzy w niespełna 87 sekund odrobili pięć punktów z rzędu i wygrali ze Stalą Ostrów. Z kolei Wojciech Kamiński i jego Start wzięli odwet na Legii Warszawa.
4 / 02 / 2025 9:06
Piątkowej nocy San Antonio Spurs w pierwszy z meczów rozgrywanych dzień po dniu mierzyli się z Charlotte Hornets. Ostrogi zmuszone były uznać wyższość rywali po trafieniu na zwycięstwo na 1,4 sekundy przed końcową syreną 117:116. Do wygranej zabrakło Ostrogom ułamków sekundy!
8 / 02 / 2025 10:14
– (…) Właśnie organizacja integracyjnych zlotów fanów Byków stała się dla mnie furtką do nawiązania nieformalnej współpracy z organizacją Chicago Bulls – pisze Marcin Więckowski o swoim “Chicago dream”, którego również poniekąd możecie doświadczyć.
7 / 02 / 2025 9:55
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami