Emocje, kontrowersyjne decyzje sędziów, usunięty z boiska trener Legii. Rosa w niedzielę fatalnie zaczęła, ale po skutecznym pościgu przejęła inicjatywę i pokonała rywala z Warszawy 87:82.
W takich butach finały NBA wygrywał Kevin Durant! >>
Początek nie sugerował wielkich emocji w Radomiu – Legia zaczęła wyraźnie lepiej, prowadziła nawet 15:4. Zespół z Warszawy dobrze bronił, ale przede wszystkim to Rosa grała fatalnie w ataku. Po pierwszej kwarcie było 21:12 dla gości.
W niedzielne popołudnie radomianie obudzili się… w połowie drugiej kwarty, a Legia z każdą minutą grała słabiej w ataku.
Jedyną przewagę miała pod koszem – Rusłan Patiejew, jeśli już dostawał piłkę w trumnie, raczej zdobywał punkty.
Kilka dobrych akcji zagrał Carl Lindbom i do przerwy było “tylko” 40:30, dla wyraźnie lepszej w pierwszej połowie Legii.
Po przerwie to Rosa poprawiła obronę, wyróżniał się w niej Obie Trotter. Do Lindboma z punktowaniem dołączył Cullen Neal, kilka dobrych akcji pod koszem pokazał wreszcie Jakub Parzeński i zrobiło się już tylko 43:47, a Legia zaczęła wręcz fatalnie grać w ataku.
Na początku czwartej kwarty Rosa przegrywała już zaledwie 55:56, a po celnej trójce (!!!) Parzeńskiego było 60:60, a chwilę potem Rosa już prowadziła!
Patiejew przestał trafiać spod kosza, Sebastian Kowalczyk zaczął popełniać błędy, Jakub Karolak zupełnie nie mógł złapać rytmu, a Omar Prewitt przedwcześnie spadł za faule. Mało? Tane Spasev, regularnie protestujący po decyzjach sędziowskich, zaliczył 2 przewinienia techniczne i na 5 minut przed końcem został usunięty z hali.
Sędziowanie było w Radomiu słabe, błędów sporo (choć raczej nie w sytuacji, gdy przesadził z reakcjami trener), ale nie ulega wątpliwości, że zachowanie Spaseva było przesadzone.
Po serii rzutów wolnych Rosa odskoczyła na 6 oczek, ale nie było jeszcze po meczu – dwie efektowne trójki z rzędu, w tym drugą z faulem, trafił Karolak. Najważniejszy rzut meczu należał jednak do gospodarzy, 3 punkty z zaskakująco otwartej pozycji zdobył Cullen Neal.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
TS
W takich butach finały NBA wygrywał Kevin Durant! >>