Michał Sokołowski podpisał nowy, roczny kontrakt i znów będzie liderem ekipy Wojciecha Kamińskiego. Z jednej strony szkoda, że nie wyjechał, by rozwijać się w lepszej lidze, ale z drugiej – w Rosie, która znów chce grać w pucharach, będzie kluczowym graczem.

PLK, NBA – typuj wyniki i zgarniaj kasę >>
Po zakończeniu sezonu, ale też poprzedniej umowy z Rosą, „Sokół” chciał przetestować rynek zagraniczny – robił to sam, bo nie ma agenta i według naszych informacji miał zapytania głównie z Niemiec oraz konkretniejszą propozycję z francuskiego Antibes. Nie była ona jednak satysfakcjonująca finansowo.
Natomiast wcześniej, już kilka miesięcy temu, Sokołowski obiecał szefom klubu z Radomia, że jeśli nie znajdzie klubu zagranicą, to w Polsce zagra tylko w Rosie. I, jak widać, słowa dotrzymał. Zresztą radomski klub też był wobec swojej gwiazdy lojalny – złożył “Sokołowi” propozycję nowej umowy zaraz po sezonie, ale życzył też powodzenia w szukaniu ofert z Europy.
Sokołowski w Rosie spędził trzy ostatnie lata – w minionych rozgrywkach zdobywał średnio po 12,7 punktu, 5,8 punktu oraz 2,9 zbiórki, do tego dokładał bardzo dobrą obronę, a do gry zespoły wnosił wiele energii. Prawdopodobnie znajdzie się w reprezentacji Polski na EuroBasket, zresztą był już w niej podczas zeszłorocznych eliminacji.
Ostatni sezon miał nierówny, a zakończył się on spudłowanym rzutem, który dałby Rosie przedłużenie nadziei w ćwierćfinałowej serii z Polskim Cukrem. Kilka dni wcześniej, w ostatnim meczu rundy zasadniczej w Zielonej Górze, „Sokół” zdobył natomiast 11 punktów w 41 sekund i poprowadził Rosę do wygranej w końcówce.
ŁC