5 dogrywek w 4 meczach Ligi Mistrzów! Europejskie puchary w wykonaniu wicemistrzów Polski to emocje wliczone w cenę biletu.

Znasz się na koszu? – wygrywaj w zakładach! >>
Niezwykłe otwarcie sezonu Ligi Mistrzów – mecz z PAOK Saloniki (93:85) 19 października – zakończył się aż 3 dogrywkami, więc wydawać by się mogło, że limit takich końcówek został przez Rosę wyczerpany na dłuższy czas. Nic z tych rzeczy. Żaden z trzech meczów w Radomiu nie zakończył się w regulaminowym czasie.
Tydzień temu gospodarze nie mieli szczęścia na finiszu. Prowadzili wyraźnie w czwartej kwarcie, ale EWE Baskets Oldenburg zdołał wyrównać i wywalczyć dogrywkę. Niemcy wygrali po dodatkowych 5 minutach 70:66.
We wtorek Rosa zrewanżowała się losowi i pucharowym rywalom. Dzięki bardzo ambitnemu zrywowi zdołała odrobić 10 punktów straty do tureckiego Usak Sportif z ostatniej kwarty i doprowadzić do dogrywki. Wygrała w niej pewnie 11:5, kończąc mecz wynikiem 83:77.
This is @ROSARadom's second overtime win in three home games in the #BasketballCL! ?https://t.co/FpDCBBebcT
— Basketball Champions League (@BasketballCL) November 9, 2016
– Ta kolejna dogrywka to prezent dla naszych wspaniałych kibiców z podziękowaniem za wsparcie – żartował Wojciech Kamiński na pomeczowej konferencji prasowej po wtorkowym horrorze z Turkami. Ale już bardziej poważnie przyznał, że oczywiście ma świadomość, iż jego gracze znów zagrali mnóstwo minut, np. Tyrone Brazelton 39, a Michał Sokołowski ponad 41 i zespół bardzo czeka na powrót do normalnej, pełnej rotacji.
Bilans Rosy w dogrywkach, gdyby tylko prowadzono takie zestawienia, jest całkiem pozytywny – 2 wygrane, 2 remisy i jedna porażka. Udało się już zagrać dodatkowe 25 minut, więc jeśli tylko w pozostałych spotkaniach (a zostało jeszcze 10 meczów) trafią się 3 dogrywki, klub z Radomia będzie miał “w promocji” o jeden pucharowy pojedynek więcej. Przy tej tendencji do dramatycznych końcówek może się to udać.
RW