Mądra i zespołowa gra Rosy dała jej pewną wygraną w Ostrowie 96:80 ze Stalą, której zupełnie zabrakło wsparcia ze strony graczy podkoszowych.
NBA, PLK, Liga Mistrzów – obstawiaj na UNIBET i wygrywaj kasę! >>
Nawet nie chodzi o świetną skuteczność Rosy (57% z dystansu, 12-21). Jak rzadko w tym sezonie, przyjemnie oglądało się zespołowy basket drużyny Wojciecha Kamińskiego. Zawodnicy chętnie się szukali, mądrze wykorzystywali przewagi, nie dawali się wciągnąć w nerwową szarpaninę.
Mecz rewelacyjnie zaczął Michał Sokołowski, od 3 celnych trójek i 11 punktów w 1 kwarcie, a potem do końca był kluczowym graczem Rosy, nawet jeśli punkty zdobywali inni – „Sokół” grający mądrze i z chłodną głową jest bezcenny. Jak zwykle solidnie zaprezentował się Patrik Auda (21 pkt., 8-14 z gry, 7 zbiórek), a gdy goście z Radomia dostali w II kwarcie zadyszki, bardzo dobrą zmianę zaliczył Filip Zegzuła (10 pkt.). Swoje najważniejsze rzuty trafił też Kevin Punter (16 pkt.), którego trójka z faulem w końcówce odebrała nadzieje Stali.
W Stali fatalnie wypadli środkowi. Adam Łapeta w 12 minut nie zdołał zaliczyć ani punktu, ani nawet zbiórki. Kevin Pinkney (5 pkt., 6 zb.) zwracał na siebie uwagę głównie kuriozalnymi błędami i częściej pomagał rywalom, niż swojej drużynie.
Wreszcie w ataku otworzył się DJ Richardson, który miał 18 punktów, ale jego – ukierunkowana na przechwyty – obrona też czasami sprowadzała kłopoty. Aaron Johnson zaliczył double-double 11 punktów i 11 asyst, ale dla odmiany miał też aż 6 strat i duży kłopot z Danielem Szymkiewiczem.
Stal zrobiła już te długo wyczekiwane transfery, ale wcale nie zaczęła grać lepiej. W Ostrowie może się wkrótce zrobić nerwowo nie tylko na trybunach.
RW
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
NBA, PLK, Liga Mistrzów – obstawiaj na UNIBET i wygrywaj kasę! >>