W czwartej kwarcie radomianie mieli zryw 13:0 i w ostatniej kolejce Ligi Mistrzów ograli aż 75:58 najsłabszy – poza sobą – zespół grupy C z Lublany. Rosa zakończyła sezon z bilansem 2-12.
W takich butach trafia Stephen Curry – możesz i Ty! >>
Rosa prowadziła od początku, bo szybko rytm złapał Kevin Punter – Amerykanin trzykrotnie trafił z dystansu, zdobył 11 z pierwszych 13 punktów gospodarzy, w połowie drugiej kwarty było nawet 25:15 po trafieniu Szymona Szymańskiego.
Rosa grała bez kontuzjowanego Michała Sokołowskiego, ale z debiutującym w jej barwach w Lidze Mistrzów Michaelem Fraserem. Kanadyjczyk zdobył 7 punktów, dodał 7 zbiórek, reszta punktów “Sokoła” rozłożyła się na polskich graczy drugiego planu – dorzucali coś Szymański, Filip Zegzuła, Maciej Bojanowski, Marcin Piechowicz…
Olimpija po przerwie zmniejszała jednak straty, na początku czwartej kwarty zbliżyła się na 56:59. Radomianie znów mieli problemy ze środkowym Jordanem Morganem – Amerykanin w pierwszym meczu w Lublanie (80:72 dla gospodarzy) miał 21 punktów i 14 zbiórek, w rewanżu zdobył odpowiednio 17 i 12.
Jednak gdy goście zbliżyli się na te trzy punkty, Rosa zagrała świetnie, zaliczyła zryw 13:0. Trafiali Fraser (dobitka), Patrik Auda (z podania Puntera) oraz sam Punter (po przechwycie Ryana Harrowa). A to nie był koniec – dwa wolne po niesportowym faulu rywali wykorzystał Auda, z wejścia trafił Daniel Szymkiewicz, trójkę zaliczył Punter.
A potem Amerykanin trafił z dystansu po raz kolejny, dobił do swoich 27 punktów (11/20 z gry, 5/11 za trzy) i ustalił wynik na 75:58 dla Rosy. Sezon męczarni w Lidze Mistrzów skończył się całkiem efektownym zwycięstwem.
ŁC
Pełne statystyki z meczu – TUTAJ.
W takich butach trafia Stephen Curry – możesz i Ty! >>