Niecałe trzy sekundy do końca regulaminowego czasu gry. David DiLeo sfaulował Macieja Kucharka, a ten powędrował na linię rzutów wolnych. Pierwszej próby nie wykorzystał, a że MKS wygrywał 71:69, to spojrzał w stronę trenera Jacka Winnickiego. Z kolei drugą próbę zamienił na punkt, więc przewaga urosła do trzech oczek. Mantas Cesnauskis poprosił o przerwę na żądanie.
Za sprawą celnego rzutu wolnego w wykonaniu Kucharka, Czarni mogli przenieść piłkę bliżej atakowanego kosza. To też zrobili. MKS absolutnie zagapił się w defensywie, zostawiając w rogu niepilnowanego Shavona Colemana. Efekt poniżej:
– Założenie było takie, że jeśli trafimy pierwszy, to trafiamy również drugi. Jeśli nie trafimy pierwszego, to i nie trafimy drugiego. Wkradło się rozluźnienie w tym momencie. Wszyscy byli już w sytuacji po meczu. Niestety, nie zrealizowaliśmy założeń. Popełniliśmy błąd, zostawiliśmy rzut na remis. Dogrywka – bez historii. Nie było żadnego odpuszczania Colemana, to był błąd – mówił podczas konferencji prasowej Jacek Winnicki, szkoleniowiec MKS-u.