REDAKCJA

Sam Miller – debiutant pod koszem Polpharmy (WIDEO)

Sam Miller – debiutant pod koszem Polpharmy (WIDEO)

Gracz podkoszowy, ale lubiący uciekać na obwód. Debiutujący na profesjonalnych parkietach, Sam Miller, został nowym zawodnikiem Polpharmy Starogard Gdański. Amerykanin na Kociewiu ma zastąpić Bretta Prahla.
Sam Miller / fot. wikimedia commons

PZBUK – zarejestruj się i zgarnij casback aż 200 złotych! >>

Sam Miller (23 lata, 206 cm) ma za sobą 2 lata gry na uczelni Dayton oraz 2 lata na uniwersytecie Charleston, gdzie spędził także ostatni sezon. W rozgrywkach 2019/20 Amerykanin notował średnio 8,4 punktu oraz 4,9 zbiórki.

Miller w Europie w nadchodzącym sezonie będzie więc dopiero debiutował. Postawić na niego zdecydowała się Polpharma Starogard Gdański. Sam to drugi obcokrajowiec w zespole Jamesie Washingtonie, który kilka dni temu podpisał kontrakt.

Amerykanin prawdopodobnie będzie podstawowym środkowym zespołu ze Starogardu Gdańskiego i zastąpi w tej roli Bretta Prahla, który przez większość poprzedniego sezonu był jednym z liderów Kociewskich Diabłów, a teraz przeniósł się do Radomia.

Miller to jednak inny gracz niż Prahl. Przede wszystkim lubi uciekać na obwód – w ostatnim sezonie trafiał za 3 punkty przy 42% skuteczności (ponad 3 próby na mecz). Można się spodziewać wielu akcji typu pick and pop  z jego udziałem.

.

W Starogardzie Gdańskim wciąż trwają pracę nad budową polskiego składu. Póki co, ważny kontrakt ma jedynie Grzegorz Surmacz.

RW

Transfery, nazwiska, składy – wszystkie drużyny sezonu 2020/21 w PLK – TUTAJ >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami