
W środę o 20:30 koszykarska reprezentacja Polski rozegra najważniejszy mecz w ostatnich latach. Zwycięstwo nad aktualnym mistrzem Europy zaprowadzi nas do strefy medalowej turnieju. Wygrana ze Słowenią i ogranie Luki Doncića to na razie sfera marzeń, ale tegoroczny EuroBasket obfituje w niespodzianki.
Z „Trzech Króli” na placu boju pozostał jedynie gracz Dallas Mavericks. – Ciężko mówić o słabych stronach Słowenii – przyznaje Saso Filipovski, były trener m.in. Turowa Zgorzelec i Stelmetu Zielona Góra. Słoweniec po wyjeździe z Polski trenował kolejno zespołu Banvitu (Turcja), AS Monaco (Francja) i Partizanu Belgrad (Serbia). Obecnie jest szkoleniowcem niemieckiego zespołu z Wurzburga.
Z EuroBasketem pożegnały się już m.in. Chorwacja, Serbia, Litwa, Grecja, Finlandia czy Turcja. Szybciej od reprezentacji Polski stolicę Niemiec opuścili Lauri Markkanen, Jonas Valanciunas, Nikola Jokić czy Giannis Antetokounpo.
W najlepszej „ósemce” jest zespół trenera Igora Milicicia. – Polska już teraz osiągnęła bardzo dobry rezultat. W meczu przeciwko Słowenii nie powinna czuć żadnej presji. Jak zagrają tak, jak Włosi z Serbami i piłka będzie wpadać do kosza, to wszystko będzie możliwe – mówi słoweński trener.
Przed mistrzostwami spekulowało się, że tytuł MVP powędruje do kogoś z trójki: Doncić, Jokić, Giannis. Na placu boju pozostał już tylko pierwszy z nich. Dwie gwiazdy NBA przedwcześnie opuściły Berlin. Mistrzostwa Europy obfitują w niespodzianki i w środę wszyscy Polacy będą wierzyć w kolejną. Najpierw jednak nasi koszykarze będą musieli spróbować nieco zdenerwować niesamowitego zawodnika Dallas Mavericks. Tak zagrał przeciwko reprezentacji Francji.
Luka Doncic. 💪
— BasketballBuzz.ca 🇨🇦🏀🍁 (@basketballbuzz) September 7, 2022
39p/6r/5a, 13/19 FG, 5/8 3PT, 8/9 FT, 30 MIN
🇫🇷 #France | 🇸🇮 #Slovenia#Eurobasket2022 pic.twitter.com/V4t97sh6kE
– Wszyscy już próbowali zatrzymać Doncicia. Nikt jeszcze nie znalazł sposobu. W każdym meczu rzuca ponad 30 punktów. To koszykarz z innej planety. Tacy gracze jak Luka czy Giannis rodzą się raz na 20-30 lat – wyjaśnia.
Mówi, że ciężko będzie znaleźć właściwą taktykę przeciwko jego rodakom.
– Nie wiem, na co postawi trener Igor Milicić. Doncić daje punkty, skacze, robi zbiórki, ma asysty i jest dosłownie wszędzie. Z drugiej strony są również Dragić, Prepelić, Tobey, Blazić. Słowenia jest bardzo dobrym zespołem. Każdy zna swoją rolę i ją respektuje. Polska będzie mieć bardzo ciężko. Musi zagrać najlepszy mecz w turnieju. Wszystko jest możliwe, co pokazały wyniki tego turnieju – dodaje Flipovski.
Zapytaliśmy go, gdzie nasi koszykarze powinni poszukać swoich szans w starciu przeciwko aktualnemu mistrzowi Europy. – Ciężko mówić o słabych stronach Słowenii… Doncić musiałby mieć 0/8 za trzy, a do tej pory trafiał nad Gobertem, który jest świetnym obrońcą. Trafiał z ósmego, dziewiątego metra. Słabych stron trzeba ewentualnie szukać w dyspozycji dnia Słoweńców. Do tej pory Doncić nie miał słabego dnia – przyznał 48-latek.
Słoweniec szczególnie wyróżnił postawę Mateusza Ponitki, z którym swego czasu pracował w Zielonej Górze w latach 2014-2016. Panowie pamiętają euroligowe czasy i niesamowite mecze z tuzami europejskiego basketu.
– W reprezentacji Polski każdy może zaskoczyć. Mateusz Ponitka pokazuje klasę w tym turnieju. On nigdy nie odpuszcza. Możemy być pewni, że da z siebie wszystko i będzie chciał mocno utrudnić życie Donciciowi. Polacy mają świetny charakter. Chcą walczyć i wygrać. Na pewno nie poddadzą się łatwo – mówi Filipovski.
Kapitan reprezentacji Polski jeszcze przed turniejem związał się z włoskim klubem z Reggiany. Podpisał trzymiesięczną umowę.
– Mateusz wie co robi. Na pewno po EuroBaskecie dostanie jeszcze ciekawe oferty z innych klubów. Trudno powiedzieć, dlaczego zdecydował się podpisać kontrakt we Włoszech. Świat koszykówki bardzo go szanuje. Jest dobrym obrońcą i wielkim profesjonalistą. Myślę, że może jeszcze zmienić drużynę po tym świetnym dla niego turnieju.
Z Berlina
Jakub Kłyszejko, TVP Sport