12 maja – właśnie wtedy po raz ostatni widzieliśmy Jakuba Schenka w barwach Czarnych Słupsk. Rozegrał niepełny sezon w Polsce, grając wcześniej w trzeciej lidze francuskiej. “Zbawił” jednak Czarnych, wchodząc w buty Diantego Watkinsa – poprzedniego rozgrywającego. Z nim zespół wyglądał lepiej.
23 czerwca – Jakub Schenk został ogłoszony nowym zawodnikiem Legii Warszawa. W niej z kolei niejako miał wypełnić lukę po odchodzącym na sportową emeryturę Łukaszu Koszarku. Schenk podpisał kontrakt z warszawskim klubem na dwa kolejne sezony.
10 lipca – post o treści “Ciężko napisać coś mądrego, a to już dwa tygodnie, odkąd zacząłem toczyć batalię z własnym ciałem i układem nerwowym. W cztery dni zjazd sił i drętwienie całego ciała. W cztery dni od bohatera do człowieka przykutego do łóżka. W takich sytuacjach docenia się siłę rodziny i przyjaciół, także dziękuję. Nie zwalniany tempa i wracamy!” pojawił się na Instagramie zawodnika. Okazało się, że reprezentant Polski zmaga się z zespołem Guillaina-Barrego. Tematy koszykarskie zeszły na drugi plan.
22 sierpnia – włoskie Napoli, które od niedawna prowadzi trener Igor Milicić, poinformowało, że Jakub Schenk weźmie udział w treningach z zespołem w ramach przedsezonowych przygotowań.
31 sierpnia – na stronie internetowej Napoli podziękowało Jakubowi Schenkowi za dostępność, zaangażowanie i udział w treningach.
Można to rozumieć jako koniec polsko-włoskiej współpracy. Gdzie trafi 29-latek? Jeszcze niedawno wydawało się, że jego powrót do sportu zajmie więcej czasu, jednak u polskiego rozgrywającego widać duży koszykarski głód. Czekamy na kolejne ruchy.