
PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Największym problemem drużyny z Warszawy od początku sezonu jest gra w ataku. Tymczasem Legia w drugiej połowie w Lublinie zdobyła aż 51 punktów, seryjnie trafiając za 3 punkty. Rewelacyjnymi, trudnymi rzutami popisywał się w czwartej kwarcie Michał Michalak (6/11 zza łuku), ale w ważnych momentach z dystansu trafiali też Kahlil Dukes i Filip Matczak. Kwartę wcześniej, bardzo trudną trójkę równo z syreną, trafił też Przemysław Kuźkow (wideo poniżej).
Start zaliczał być może najsłabszy występ w sezonie. Przesadnie zakochał się w rzutach z dystansu (aż 31 prób, przy 7 celnych) i nie wykorzystał szans w ostatniej minucie. Przy 1 punkcie straty, w prostej kontrze, Mateusz Dziemba zakozłował piłką we własną stopę, a chwilę później, Jimmy Taylor po zbiórce w ataku, dał sobie wyjąć piłkę z rąk.
Legia, która w tym sezonie przegrała już kilka zaciętych meczów w końcówkach, tym razem skwapliwie skorzystała z okazji. Poza świetnym Michalakiem wypada zauważyć aż 16 zbiórek Milana Milovanovicia. Kilka dobrych akcji – w ataku i obronie – pokazał Jakub Nizioł, ale musiał przedwcześnie opuścić boisko, z powodu urazu kostki.
Start zanotował zatem 4. porażkę w sezonie i patrząc na jego kiepską grę trudno było uwierzyć, że jest to ten sam zespół, który niedawno w tej samej hali rozbijał Anwil. Legia pozostaje na ostatnim miejscu w tabeli, ale bilansem (3-11) zrównała się z Polpharmą.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
RW
.