
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
James Harden w barwach Brooklyn Nets? To oczywiście tylko uporczywa plotka, która krąży po rynku, natomiast i tak jest to niezwykle intrygujący temat. Podał ją dziennikarze Sports Illustrated, według którego Nets oraz Rockets zaangażowali się w rozmowy o potencjalnym transferze. Mógłby on zostać dopięty już w najbliższych dniach, a oficjalnie sfinalizowany za około tydzień.
W niedzielę wieczorem temat potwierdził także Adrian Wojnarowski, pisząc, że Brooklyn staje się faworytem w wyścigu o Hardena, gdyby ten zdecydował się opuścić Houston, a sam zawodnik jest takim ruchem potencjalnie zainteresowany.
ESPN Sources with @RamonaShelburne and @ZachLowe_NBA: As Houston’s James Harden considers his future with franchise, one possible trade destination is rising to top of his list: Brooklyn. The idea of reuniting with Kevin Durant and joining Kyrie Irving is resonating with Harden.
— Adrian Wojnarowski (@wojespn) November 15, 2020
Nets mają oferować takich zawodników jak Spencer Dinwiddie, Caris LeVert, Taurean Pricne oraz Jarrett Allen, z czego do Houston zapewne trafiłoby 2-3 z nich. Czy to wystarczy, aby pozyskać kogoś takiego jak James Harden? Rakiety z chęcią przyjęłyby również wybory w drafcie – pozbycie się zarówno Hardena, jak i Russella Westbrooka to przecież wstęp do sporej przebudowy.
Na ten moment to jednak Westbrook – a nie Harden – wyraził chęć odejścia z Teksasu. Brodacz z kolei miał zapewnić władze klubu, że on nigdzie się nie wybiera i jest skupiony na przygotowaniach do kolejnego sezonu. Być może jednak to sami Rockets uznali, że nadszedł czas, aby pożegnać swoje największe gwiazdy i rozpocząć proces budowy zupełnie nowego zespołu.
Gdyby tak rzeczywiście się stało to Harden dołączyłby na Brooklynie do dwóch innych wielkich gwiazd w osobach Kevina Duranta i Kyriego Irvinga. To trio z miejsca stałoby się jednym z najbardziej utalentowanych ofensywnie tercetów w historii ligi, choć z drugiej strony pogodzić zapędy ofensywne całej trójki nie będzie łatwo. Pozostaje też jeszcze kwestia… gry w obronie.
Spory ból głowy miałby więc nowy trener zespołu Steve Nash, ale jeśli pojawia się szansa na sprowadzenie Hardena to z pewnością warto się temu przyjrzeć. 31-latek to wciąż znakomity gracz w swoim prime. Ciekawe tylko, czy spodoba mu się fakt, że kilka tygodni temu asystentem Nasha został Mike D’Antoni, który zamienił ławkę trenerską w Houston na Brooklyn.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>