PRAISE THE WEAR

Serbia zatrzymała Porzingisa, błyskotliwy Bogdanović

Serbia zatrzymała Porzingisa, błyskotliwy Bogdanović

Rewelacyjny pojedynek gwiazd europejskiego basketu. Serbia i Bogdan Bogdanović (30 pkt.) ze sporym  trudem pokonali 92:82 bardzo dobrze grająca Łotwę.

Bogdan Bogdanović, fot. FIBA Europe

EuroBasket, PLK, NBA – typuj i wygrywaj kasę! >> 

Dopiero drugi dzień mistrzostw, a za nami kolejna świetna reklama EuroBasketu. Łotysze ani myśleli przestraszyć się faworytów z Serbii i zaczęli od rewelacyjnego startu i prowadzenia 22:10.

Rywale odzyskali wigor, gdy usiadł odpocząć Kristaps Porzingis. Z dystansu trafiał Bogdan Bogdanovic (15 pkt do przerwy), a pod koszem spustoszenie siał (także po powrocie lidera Łotwy) Boban Marjanović. W pojedynek gigantów europejskiej koszykówki wtrącił się także Dairis Bertans (23 pkt., 6 asyst) i także dzięki niemu Łotwa prowadziła po I połowie 47:45.

Po przerwie Serbia dostała szybki prezent w postaci czwartego przewinienia Porzingisa. Mimo rosnącej dominacji na deskach (twardziel Milan Macvan!) za bardzo jednak uciec nie zdołała – przed ostatnimi 10 minutami zespół z Bałkanów prowadził tylko 65:60.

Na ostatnia kwartę wrócił jednak Boban i nawet jeśli nie zdobywał punktów, samą swoją obecnością, absorbowaniem obrony i straszeniem rywali blokiem zmieniał obraz gry. Do tego wciąż błyskotliwie grał Bogdanović, a zespołowa obrona Serbów zatrzymała Porzingisa ( 18 pkt., 4 bloki) na zaledwie 6 punktach w drugiej połowie.

Łotwa przegrała, ale wygląda naprawdę dobrze, w tym turnieju jeszcze będzie się ich oglądać!

Pełen statystyki z meczu TUTAJ >>

Kolekcja butów LeBrona Jamesa – co za modele! >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami