Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
W piątek poznaliśmy skład tegorocznych finałów konferencji na Zachodzie – po raz pierwszy w historii klubu awansowali tam Los Angeles Clippers, którzy zmierzą się z Phoenix Suns. Tymczasem po drugiej stronie Stanów Zjednoczonych nic nie jest jeszcze jasne. Finalistów konferencji wyłonią mecze numer siedem – zarówno w parze Nets-Bucks, jak i 76ers-Hawks.
Jastrzębie miały szansę na zamknięcie serii w piątek. Zagrali na własnym parkiecie i inicjatywę mieli po swojej stronie po tym, jak w dwóch poprzednich meczach odrabiali spore straty, by ostatecznie dwukrotnie ograć rywala. Sixers znaleźli się więc pod ścianą, lecz tym razem nogi im się nie ugięły i upadku nie było. Kibice z Filadelfii podziękowania muszą składać na ręce Setha Curry’ego.
Starszy z braci Curry jest w znakomitej formie, co potwierdził w piątek, zdobywając 24 punkty (6/9 za trzy). Po słabym występie w meczu numer pięć odkuł się także Tobias Harris (24 oczka), a ekipie z Filadelfii nie przeszkodził kolejny słabiutki występ Bena Simmonsa czy aż osiem strat Joela Embiida. Z ławki rezerwowych dobre wsparcie dał za to Tyrese Maxey.
76ers na prowadzenie wyszli w trzeciej kwarcie – to wtedy zdobyli 14 kolejnych punktów bez odpowiedzi rywala – i nie oddali go już do końca spotkania, zachowując stalowe nerwy w samej końcówce, kiedy to trafili wszystkie sześć rzutów wolnych. Jastrzębiom zabrakło wtedy Bogdana Bogdanovica, który swój występ zakończył przedwcześnie ze względu na problemy z kolanem.
Tym samym udało się Szóstkom doprowadzić do wyrównania w serii, a to oznacza mecz numer siedem w Filadelfii. Warto jednak zaznaczyć, że Hawks dwukrotnie w tej serii wygrali już w Mieście Braterskiej Miłości. „Szczerze mówiąc nie ma to jednak znaczenia. Te poprzednie mecze nic nie znaczą. I my, i oni musimy teraz wygrać, bo inaczej to koniec sezonu” – stwierdził Trae Young.
Rozgrywający Hawks nie może być do końca zadowolony ze swojego występu. Trafił co prawda pięć z 10 trójek (w tym kilka z bardzo dalekiego dystansu), a do 34 punktów dołożył także 12 asyst, lecz w całym meczu drogę do kosza znalazło tylko 13 z 30 jego rzutów z gry. Debiutujący w tym roku w fazie play-off Young będzie musiał więc być skuteczniejszy, jeśli Jastrzębie chcą grać w finałach konferencji.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>