Haitańczyk zaczyna wykorzystywać szanse, które dostaje po odejściu DeMarcusa Cousinsa. W środę rewelacyjnie zagrał w końcówce meczu z Phoenix Suns i jego Sacramento Kings wygrali na wyjeździe 107:101.
To są buty najlepszych koszykarzy NBA – zobacz >>
Skal Labissiere, mierzący 211 cm wzrostu 21-letni wysoki skrzydłowy, został wybrany z 28. numerem zeszłorocznego draftu, co było rozczarowaniem, bo przed rozpoczęciem sezonu w Kentucky Haitańczyk notowany był nawet na drugiej pozycji za Benem Simmonsem. W NCAA jednak nie błysnął, osunął się w dół listy kandydatów do NBA.
Większość tego sezonu spędził w D-League, w Reno Bighorns. W NBA do środy zagrał ledwie 52 minuty. Jednak przeciwko Suns był znakomity.
Labissiere zdobył swoje oczywiście rekordowe 32 punkty (11/15 z gry, 9/11 z wolnych), z czego aż 21 rzucił w czwartej kwarcie. Mało tego – na początku tej części miał serię 16 kolejnych punktów. Trafił nawet za trzy punkty.
Labissiere wykorzystuje swoje szanse, które dał podkoszowym Kings transfer DeMarcusa Cousinsa, ale jemu osobiście – także drobne urazy Kosty Koufosa, który opuścił ostatnio mecz z Denver Nuggets i Haitańczyk mógł zaliczyć swój pierwszy występ w pierwszej piątce.
Zresztą w Phoenix cała podkoszowa formacja Dave’a Joergera zagrała bardzo dobrze – poza wystrzałem Labissiere’a wszechstronny mecz rozegrał Willie Cauley-Stein (14 punktów, 11 zbiórek, 5 asyst, 4 przechwyty, 4 bloki), a 13 punktów zdobył Koufos. Dzięki nim Kings wygrali drugi mecz z rzędu.
To są buty najlepszych koszykarzy NBA – zobacz >>