
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
O sprawie pisaliśmy wczoraj. Reportaż Dariusza Farona i Marka Wawrzynowskiego z WP Sportowe Fakty wysunął mocne oskarżenia o znęcanie się psychiczne i przypadki molestowania wobec trenera Romana Skrzecza. Takie zarzuty postawiło 14 byłych podopiecznych szkoleniowca, z czego 13 z nich miało z nim do czynienia w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Łomiankach (artykuł opisujemy TUTAJ>>)
Trener Roman Skrzecz w drodze korespondencji mailowej z autorami artykułu kategorycznie zaprzeczył oskarżeniom. Reportaż wzbudził jednak w środowisku ogromne wrażenie i nie przeszedł bez echa. Teraz sprawę chce zbadać Ministerstwo Edukacji i Nauki, które poinformowało, że zleciło już mazowieckiemu kuratorowi oświaty przeprowadzenie kontroli w szkole. Z kolei Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało prokuraturę o możliwym popełnieniu przestępstwa.
W związku z doniesieniami medialnymi Minister Edukacji i Nauki @CzarnekP zlecił mazowieckiemu kuratorowi oświaty natychmiastowe sprawdzenie sytuacji i przeprowadzenie kontroli w Szkole Mistrzostwa Sportowego PZK w Łomiankach. https://t.co/g7SUIU4vxG
— Ministerstwo Edukacji i Nauki (@MEIN_GOV_PL) August 26, 2021
Ministerstwo chce również wyjaśnień odnośnie sytuacji w placówce od organu prowadzącego szkołę, czyli od Polskiego Związku Koszykówki. Na razie jednak związek nabrał wody w usta i w żaden sposób nie odniósł się jeszcze do sytuacji, poza komentarzem wiceprezesa związku Grzegorza Bachańskiego zawartym w reportażu, który stwierdził, że głosy o takim zachowaniu trenera do niego nie docierały.
Bachański zachęcił też zawodniczki, by wyszły z cienia i się ujawniły, by w ten sposób móc przeprowadzić dochodzenie. Jak do tej pory na taki krok zdecydowała się Aleksandra Makurat, która początkowo także miała wypowiedzieć się w reportażu WP Sportowe Fakty, lecz ostatecznie poprosiła autorów o wycofanie jej wypowiedzi.
23-letnia Makurat jest zawodniczką NCAA, ale do Ameryki przeniosła się właśnie z SMS w Łomiankach i teraz zdecydowała się zabrać stanowczy głos w sprawie. I również przytoczyła historie związane z zachowaniem Skrzecza. „Pamiętam jak kiedyś wracaliśmy z treningu całą grupą do bursy. Trener uznał, że jestem spięta. Rzucił: „rozluźnij się, chyba potrzeba ci seksu”. Miałam wtedy piętnaście lat” – napisała na Facebooku.
„Często na mnie krzyczał, wręcz się wydzierał” – dodała. „Dziś nie pamiętam już jakich określeń używał. Po treningach płakałam, chodziłam na długie spacery, bo nie wiedziałam jak sobie z tym poradzić. Nie rozumiałam co się dzieje i dlaczego jestem tak traktowana. Balam się go. Gdy miałam iść do niego na rozmowę, wpadałam w panikę. Czułam paraliż” – zdradziła Aleksandra.
Przyznała też, że choć trener przeprosił ją potem za „przykre sytuacje”, to jednak jej zdaniem „nadszedł najwyższy czas by położyć kres podobnym zachowaniom”. Głos w sprawie jeszcze w czwartek wieczorem zabrała także Ewelina Gala, która w poście na Facebooku napisała m.in. że choć miała okazję grać w SMS, to nie zdecydowała się na to także ze względu na osobę trenera Skrzecza.
TK
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>