
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Choć ostatecznie nie skończyło się aż takim pogromem, jakiego można było się spodziewać po pierwszych 10 minutach spotkania, to jednak w piątkowym meczu we Wrocławiu nie było żadnych wątpliwości, kto jest drużyną lepszą. Śląsk Wrocław już po pierwszej kwarcie prowadził 35:12, pudłując po drodze zaledwie trzy z 17 rzutów z gry.
Po zmianie stron rywale zdołali odrobić nieco straty – w pewnym momencie do 12 punktów – lecz to zespół trenera Andreja Urlepa miał pełną kontrolę nad tym spotkaniem. Znakomicie wypadł przede wszystkim Aleksander Dziewa, który z dorobkiem 26 punktów był najlepszym strzelcem swojej drużyny. Dołożył on zresztą także pięć zbiórek, cztery asysty, trzy bloki i trzy przechwyty.
Z kolei 11 asyst i 23 punkty zapisał na konto Travis Trice, a blisko triple-double był Ivan Ramljak – zabrakło mu tylko jednego punktu i jednej asysty. Śląsk znakomicie poradził sobie więc bez nieobecnych Łukasza Kolendy i Cyrila Langevine’a, podczas gdy Spójnia osłabiona brakiem m.in. Jonasa Zohorego miała ogromne problemy przede wszystkim pod koszem.
Jasnym światełkiem dla kibiców ze Stargardu debiutujący w zespole Admon Gilder, który w swoim pierwszym występie dla Spójni od razu był najlepszym strzelcem drużyny. Mecz zakończył z 23 punktami na koncie (5/8 za trzy), lecz nie uchronił swojego zespołu przed siódmą porażką w sezonie. Śląsk tymczasem wreszcie wyszedł „na plus” – ma teraz siedem zwycięstw i sześć przegranych.
TK
.@SpojniaStargard pokonana – możemy przybić piątkę po 5⃣. ligowym zwycięstwie z rzędu! ?️
— WKS Śląsk Wrocław – koszykówka (@WKS_SlaskBasket) December 3, 2021
Już w środę widzimy się na kolejnym meczu @EuroCup z @hamburgtowers! ?#HejŚląsk #plkpl pic.twitter.com/ZtbxAlwOi8