
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>
To taki mecz, w którym wytacza się najcięższe działa. Spotkanie zaczęło się od prowadzenia Śląska, ale przede wszystkim wreszcie kibice drużyny z Wrocławia zobaczyli „prawdziwego” Travisa Trice’a robiącego różnicę w ataku. Od razu wszystkim zrobiło się łatwiej – pod koszem wszystko sprzątał Kerem Kanter, za trzy trafiali nawet Ivan Ramljak i odkurzony Trice numer 2 – D’Mitrik.
Śląsk wygrał pierwszą kwartę 28;18, ale wtedy w końcu obudzili się Czarni. Przyszła kanonada z dystansu, oprócz znów znakomitego Billy’ego Garretta (18 pkt. do przerwy!) trójki trafili też Beach, Musiał i Jankowski. Słupszczanie zbliżyli się na 39:41, ale potem stracili cierpliwość – zaliczyli serię pudeł i niewymuszonych strat.
Śląsk podniósł się z desek przed przerwą, dorzucił trochę rzutów wolnych, znów niezastąpiony był Kanter. Po 1. połowie goście z Wrocławia prowadzili 46:41.
Po przerwie zobaczyliśmy najbardziej typowe obrazki decydujących meczów serii playoff, czyli nerwy, błoto i rywalizację na to, kto zrobi mniej nerwów. Ta gra trochę bardziej sprzyjała Śląskowi, który wypracował nawet dwucyfrową przewagę, a po 30 minutach było 62:53 dla gości.
Gdy zaczęła się prawdziwa gra o pieniądze w decydujących momentach kilka genialnych minut zaliczył, wcześniej nieskuteczny, Aleksander Dziewa. Blokował, zbierał, wymuszał faule, trafiał spod kosza. Gdy kolejną trójkę nieoczekiwanie Ramljak Śląsk był już całkiem blisko. Tym bardziej, że Czarnym wciąż bardzo brakowało lidera – Marka Klassena, grającego fatalny mecz.
Na 2 minuty przed końcem było już 10 punktów przewagi Śląska, który wielkiej szansy już nie wypuścił z rąk, a świetnie dopingująca Hala Gryfia całkiem zamilkła.
Zespół z Wrocławia po 18 latach wraca do finału PLK, po pokonaniu Czarnych 3:2 w szalonym półfinale. W rywalizacji z Legią Warszawa będzie miał przewagę parkietu, pierwszy mecz we wtorek, 17 maja. Ekipa ze Słupska zagra z Anwilem o brązowe medale.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
TS
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>