
Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
Śląsk w 1. połowie grał momentami tak dobrze, że wydawało się, iż wywiezie zwycięstwo z Radomia bez żadnych problemów. Wrocławianie tylko w 2. kwarcie trafili aż 7 trójek, a szczególnie groźne były ustawienia z obwodem Kamil Łączyński, Danny Gibson i Devoe Joseph. Do przerwy goście prowadzili pewnie 48:34.
Warto było oglądać ten mecz także dla występów podkoszowych graczy. Swój być może najlepszy mecz w ekstraklasie grał Adrian Bogucki, który był najważniejszym graczem ataku w HydroTrucku, zanotował 19 punktów i 8 zbiórek. Jeśli tylko poprawi jeszcze obronę akcji dwójkowych, będzie jednym z czołowych polskich środkowych.
Podobne aspiracje, i słusznie, ma Aleksander Dziewa, który również zaliczał dobre minuty i udane zagrania. Największa różnicę robił jednak, rozkręcający się z każdym meczem, Michael Humphrey. Amerykanin (17 pkt.) gra już pick’n’rolle z Kamilem Łączyńskim tak dobrze, jakby występowali razem od lat.
HydroTruck w drugiej połowie wziął się w garść i odrobił straty – na początku 4. kwartej kwarty mieliśmy remis 64:64. Wówczas jednak mecz przejął Devoe Joseph. Strzelec Śląska trafiał jeden trudny rzut za drugim, w tym także decydującą trójkę z rogu boiska w ostatniej minucie. W całym meczu zdobył 23 punkty, miał 5/9 z dystansu. Warto też podkreślić rosnącą formę i rolę Danny’ego Gibsona, który miał 13 punktów i 8 asyst.
Śląsk potwierdził, że z nowym trenerem Vidinem gra zauważalnie lepiej i zgarnął bardzo ważną wygraną w kontekście walki o playoff.
RW
.