
Śląsk szybko przejął kontrolę nad meczem, ale nie jesteśmy w stanie niewiele więcej napisać, ponieważ w pierwszej połowie Polsat Sport miał olbrzymie problemy z transmisją, za co przeprosił po meczu Adam Romański. Do komentatora nie mamy pretensji, to nie jego działka. Do odpowiedzialnych za transmisję? Jak najbardziej. To była idealna okazja do koszykarskiego święta.
Dziękuję za wszystkie informacje o transmisji. Przykro mi. Widzimy się jutro. #plkpl
— Adam Romański (@AdRomanski) September 29, 2022
Na szczęście problemy udało się naprawić w przerwie i obejrzeliśmy ostatnie dwie kwarty. Byliśmy świadkami świetnego zrywu Legii, gdy sygnał do ataku dał Devyn Marble. Legioniści po jego trójce wyszli w czwartej kwarcie nawet na jednopunktowe prowadzenie 63:62. Wtedy trener Andrej Urlep poprosił o czas, a po nim dominowali już tylko gracze w czarno-złotych strojach.
– To nowe okolicznościowe stroje z okazji mistrzostwa. I na razie przynoszą nam wygraną – mówił w wywiadzie dla Polsatu Sport Jakub Nizioł.
Wrocławianie od tego momentu zdobyli 14 punktów pod rząd. Legioniści już nie rzucili żadnego.
– To nasz drugi mecz podwyższonego ryzyka. Dużo było nerwowości z obu stron i dużo niecelnych rzutów. Legia wróciła do gry, ale ostatni fragment meczu wygraliśmy 14-0 – mówił po meczu Jakub Nizioł, skrzydłowy Śląska Wrocław. Miał 10 punktów, a drużyna z nim na parkiecie była +23. Widać, że szybko przejął miejsce w rotacji, które wcześniej należało do Chorwata Ivana Ramljaka.
Aż 19 minut zagrał w tym meczu Łukasz Koszarek, który nie uczestniczył w przygotowaniach do sezonu, ponieważ przebywał jako dyrektor sportowy kadry na EuroBaskecie. Trafił jeden z pięciu oddanych rzutów za trzy.
– Cały czas się poznajemy. Potrzebujemy czasu, żeby to wszystko zatrybiło. Musimy też lepiej wdrożyć do gry Geoffreya Groselle’a – mówi Łukasz Koszarek, kapitan Legii.
Śląsk odniósł drugie zwycięstwo w Energa Basket Lidze, a jego