
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>
Widok Paula Pierce’a opuszczającego boisko na wózku, a następnie po chwili powracającego na parkiet i pomagającego Celtics ograć Lakers w finale 2008 przeszedł do klasyki NBA. Niezapomniana historia. Nawet, jeśli w uraz nikt nigdy tak naprawdę nie wierzył, te obrazki do dziś ogląda się z zapartym tchem. I szczerym uśmiechem.
Paul Pierce to legenda Boston Celtics. Obecnie najchętniej pokazuje się w relacjach live na Instagramie w towarzystwie striptizerek, ale dla koszykarzy Celtics wciąż pozostaje ikoną. Podczas trzeciego meczu finału Wschodu przeciwko Miami Heat „w Paula Pierce’a poszli” aż dwaj Celtowie.
Najpierw w trzeciej kwarcie Marcusowi Smartowi urwało nogę:
W czwartej Jayson Tatum stracił bark:
On też po chwili wrócił:
Jayson Tatum is back! pic.twitter.com/y4oRZjYEIH
— Celtics on NBC Sports Boston (@NBCSCeltics) May 22, 2022
Do gry nie wrócił po latach jedynie wózek inwalidzki.
A także Celtics. Ostatecznie z 26-punktowej straty, którą ponieśli na samym początku meczu, odrobili 25 punktów. Ostatecznie pognębił ich Strus. Max Strus. Przy stanie 93:92 najpierw trafił za 3, a w kolejnej akcji zastopował akcję Jaylena Browna.
Chwilę wcześniej komentujący mecz dla ABC Jeff Van Gundy i Marc Jackson domagali się przywrócenia przez Heat na boisko Tylera Herro. Eric Spoelstra pozostał nieugięty – postawił na Strusa.
Gdzieś w tym samym momencie meczu kamery przez chwilę pokazały też siedzącego na trybunach hali w Bostonie Pata Rileya, Był spokojny, pewny swego. Wiedział, że trener jego drużyny nie zaprząta sobie głowy tym, który z jego zawodników zdobył w tym sezonie nagrodę dla najlepszego rezerwowego NBA (Herro) i ma bardziej rozpoznawalne nazwisko, a który (Strus) nigdy nie był nawet w drafcie. Wiedział, że Spoelstra postawi na gracza przydatniejszego w tym momencie.
To jest prawdziwe „trust the process”!
Tatum zagrał fatalnie, trafił tylko 3 z 14 rzutów z gry. Mecz zakończył z dorobkiem zaledwie 10 punktów.
– Ta porażka to tylko i wyłącznie moja wina. Zawiodłem – przyznawał po meczu.
Gospodarzy nie uratował znakomity występ „tego drugiego z Jaysów”, czyli Browna. 40 punktów zdobytych z 20 rzutów i 9 zbiórek przykryło nawet 7 strat. Ale ostatecznie to właśnie wymuszane przez świetną obronę Heat straty – w liczbie aż 23 – pogrążyły Boston.
Najlepszym graczem Miami był Bam Adebayo, który do 31 punktów dołożył 10 zbiórek, 6 asyst i 4 przechwyty. W końcu dobry mecz zagrał wracający po kontuzji Kyle Lowry (11 punktów, 6 asyst i 4 przechwyty). Obaj byli na tyle świetni, że goście z Miami zdołali zatuszować brak w drugiej połowie swojego lidera Jimmy’ego Butlera.
Aha, Jimmy miał problemy z kolanem. Zszedł wraz z drużyną do szatni w przerwie i już na boisko nie wrócił.
Żadnej dramy nie było.
Na szczęście w tej serii dramy może być jeszcze sporo. Szczególnie jeśli Celtics będą zdrowi, a ich lider nie będzie chował się po kątach. Zdrowie – bądź jego brak – Butlera może mieć nie mniejsze znaczenie. Na końcu finał Wschodu wygra zapewne nie tylko lepszy, ale także zdrowszy.
Oby tylko tak naprawdę wózek nie okazał się niezbędny.
Michał Tomasik
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>