
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>
Szybko poszło! Zaczęło się w sumie nawet jeszcze w trakcie mistrzostw świata – żenującym występem prezesa Radosława Piesiewicza w szatni po meczu z Chinami, za jaki w cywilizowanych organizacjach z miejsca traci się posadę.
Potem już ruszyła lawina niesmaku – kontrowersje z premiami za mistrzostwa dla koszykarzy, podziały w drużynie, konflikty i rozstania z Adamem Waczyńskim, publiczna wojna z Marcinem Gortatem. Z bardziej świeżych – absurdalna miłość do Lublina, PR-owa katastrofa na konferencji Mateusza Ponitki czy sportowa klęska eliminacji do mistrzostw świata.
Z drużyny, która była w najlepszej ósemce świata, został nam zespół, który z trudem dobijał do 60 punktów w meczu na początku kadencji trenera Milicicia. Z zapowiedzi odmłodzenia kadry dostaliśmy drużynę w ekstremalnym stopniu uzależnioną od 35-letniego AJ-a Slughtera oraz Mateusza Ponitki, którego zapewne z racji gry w Eurolidze nie zobaczymy w składzie na reprezentacyjne okienka.
Mamy zespół, któremu w tym momencie dramatycznie brakuje jakości na kluczowych pozycjach – jedynce i piątce. Przegrywamy dwumecz z mizerną Estonią i nikt nie może nawet stwierdzić, że był to przypadek.
Z wielkiej szansy na poprawę wizerunku koszykówki, mamy toksycznego prezesa PZKosz, który bryluje zawsze i wszędzie, maszerując od konfliktu do konfliktu. Piesiewicz wszystko wam chętnie zapowie i obieca – a to ukraińskie zespoły w polskiej lidze, a to kolejne paszporty dla amerykańskich gwiazd. Z realizacją później jest już gorzej.
Związek zrezygnował z Mike’a Taylora bez wskazania wyraźnego powodu, w dziwnym momencie. „Jako Zarząd PZKosz uznaliśmy, że po wielu latach współpracy pora na zmiany i nowy impuls” – tak brzmiało wtedy całe uzasadnienie prezesa Piesiewicza.
No to mamy zmianę i impuls! Spadliśmy do europejskiej 3. ligi, zagramy „preliminacje do kwalifikacji”, o dziwacznym terminarzu, z nisko notowanymi, mało medialnymi rywalami, z którymi w osłabionym składzie wcale nie musi się nam łatwo grać.
Nawet dla osób, które od lat obserwują działalność PZKosz, tempo i skala negatywnych zmian wokół reprezentacją Polski, są po prostu szokujące. Czy ktokolwiek poczuje się winny? Czy ktoś za to odpowie? Wszyscy wiemy, że nie.
Tomasz Sobiech
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>