PRAISE THE WEAR

Sokół Łańcut walczy o utrzymanie w ekstraklasie. Trener Łukomski: “ja to zrobię, naprawdę!”

Sokół Łańcut walczy o utrzymanie w ekstraklasie. Trener Łukomski: “ja to zrobię, naprawdę!”

Czy drużyna z Łańcuta zdoła utrzymać się na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce? Klub jest w trudnej sytuacji, ma tylko 4 zwycięstwa na koncie. Co dalej?

fot. Andrzej Romański / plk.pl

Muszynianka Domelo Sokół Łańcut, bo tak brzmi obecnie pełna nazwa klubu, wygrał w tym sezonie 4 z 20 ligowych spotkań. Sądzimy, że priorytetem w obecnych realiach powinno być sportowe utrzymanie drużyny w ekstraklasie. Jesteśmy zdania, że zarówno Muszynianka, jak i Domelo, cieszą się ze wspierania koszykówki w Łańcucie, jednak wolą być sponsorami tytularnymi klubu w rozgrywkach ekstraklasowych niż w pierwszoligowych. Jednocześnie uspokajamy kibiców – istnieje taki klub jak Sokół Łańcut.

W końcu ten sam klub przystąpił wczoraj do rywalizacji na boisku z Dzikami Warszawa. Niestety, nie było to najpiękniejsze spotkanie. W trakcie pierwszych 20 minut obie ekipy zdobyły łącznie… 51 punktów. Łącznie! Co prawda po zmianie stron widowiskowość poszła do góry, ale nie na tyle, by o tym starciu mówić przez kolejne miesiące. Ostatecznie – 68:58 na korzyść Dzików. Dla ekipy z Warszawy było to 11. zwycięstwo w tym sezonie. Dla Sokoła – 16. przegrana.

W składzie obecnego beniaminka oczywiście zaszły zmiany, ale nie tak liczne, jak w przypadku rotacji Marka Łukomskiego. Trener Sokoła odniósł się do tego podczas konferencji prasowej.

– Ja chciałbym, żeby ta sytuacja już się ustabilizowała. Tak naprawdę te zmiany, których dokonaliśmy, były koniecznie, ale my po każdej zmianie zawodnika zaczynamy budowanie systemu od początku. Jeżeli przychodzi jeden zawodnik, musimy go wdrożyć. Przychodzi kolejny, musimy go wdrożyć. Przychodzi trzeci i jego też trzeba wdrożyć, a nie możemy zacząć od trzeciego kroku, tylko od pierwszego. Czas będzie naszym sprzymierzeńcem, choć tych meczów też pozostaje już coraz mniej do końca sezonu, a zwycięstw brakuje jak tlenu.

Względem sytuacji sprzed choćby kilku tygodni, nowych twarzy jest naprawdę wiele. Dla Spencera to był drugi występ po powrocie do Łańcucia i jak na razie nie może się odnaleźć. Najpierw 1/6 z gry, wczoraj 1/8. Dalej Łabinowicz, który znów wyszedł w pierwszej piątce. Pokazał się z całkiem dobrej strony. Nwamu? “Swoje” punkty zdobywa, ale gdyby w piątek miał więcej niż 1/7 zza łuku, wspominalibyśmy go znacznie lepiej. I do tego Kroczak, który wczoraj spędził na parkiecie zaledwie 8 minut. W protokole meczowym zabrakło Tylera Cheese’a. Szkoleniowiec Sokoła wyjaśnił, z czego to wynikało.

– Tyler (Cheese – przyp. red.) miał dziś ustawione badanie na 16:30 i tylko taki jest jego powód absencji. Miał rezonans magnetyczny. Do badania doszło w Rzeszowie, ale najwidoczniej były korki, albo to badanie się przedłużyło. Jest na miejscu, przychodzi na treningi – usłyszeliśmy.

Jedna z osób będących na sali zapytała Marka Łukomskiego o “gorące krzesło”, przywołując, że za moment przerwa reprezentacyjna i dłuższa przerwa od ligowego grania, czyli teoretycznie najlepszy moment na zmianę trenera.

– Na pewno każdy obawia się o jakieś zmiany. My zrobiliśmy ich dużo w tym sezonie, ja je prowadziłem, więc jestem odpowiedzialny, by zaczęły odpowiednio funkcjonować. Jestem odpowiedzialny za to, żeby utrzymać Sokół Łańcut w ekstraklasie. Ja to zrobię, naprawdę! – tą deklaracją trener Łukomski zakończył pomeczową konferencję prasową. Jego zespół jeszcze przed wspomnianą przerwą zagra 10 lutego w Słupsku z Czarnymi. To spotkanie zaplanowano już w ramach 21. kolejki.

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

Autor wpisu:

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami