Dołącz do Premium – czytaj teksty i graj w Fantasy Ligę! >>
Sprawa transferu reprezentanta Polski wypłynęła na wierzch podczas wtorkowego spotkania Energa Basket Ligi pomiędzy Legią i PGE Spójnią Stargard. Warszawianie wygrali ten mecz 77:73, a Michał Sokołowski ze zdobytymi 22 punktami był najskuteczniejszym koszykarzem na parkiecie.
Komentujący ten mecz na antenie Polsatu Sport New Adam Romański i Rafał Juć, wspomnieli podczas jego trwania o zainteresowaniu pozyskaniem “Sokoła” ze strony jednego z zespołów tureckiej Superligi. Nazwa klubu nie została wymieniona, ale nam udało się ustalić, że w grę wchodzi Darussafaka Tekfen, szósty zespół minionego sezonu, uczestnik Ligi Mistrzów.
Turecki klub przed kilkoma dniami stracił bowiem na co najmniej cztery miesiące Amerykanina Jamara Gulleya, który w towarzyskim spotkaniu przeciwko Anadolu Efes zerwał łąkotkę w prawym kolanie. Szansę na transfer Polaka zdawał się zwiększać również fakt, że agencja Gulleya, 3Eye Sports, jest w Polsce reprezentowana przez Tarka Khraisa z Vox Management, który pilotuje m.in. interesy właśnie Sokołowskiego.
– “Sokołowski u nas raczej nie zagra, jesteśmy blisko podpisania kontraktu z Amerykaninem” – poinformowała nas jednak we wtorek późnym wieczorem, jedna z osób blisko związanych z Darussafaką.
W ostatnich dniach zainteresowanie 27-letnim skrzydłowym wyraził również jeden z klubów hiszpańskiej ACB. Z kolei pod koniec sierpnia Sokołowski był bliski podpisania kontraktu z francuskim EB Pau-Orthez. Sprawa transferu do drużyny ProA upadła, jednak gdy tamtejszym działaczom nie udało się rozwiązać kontraktu ze skrzydłowym Digue Diawarą, który według pierwotnych założeń miał odejść do amerykańskiej ligi G League, a którego w składzie zespołu miał zastąpić właśnie polski skrzydłowy.
Sokołowski pozostaje zatem na dziś zawodnikiem Legii, która z bilansem pięciu zwycięstw i jednej porażki jest rewelacją pierwszych tygodni Energa Basket Ligi. Kolejne spotkanie warszawian zaplanowano na sobotę, a drużynę prowadzoną przez Wojciecha Kamińskiego czeka wtedy wyjazdowy mecz przeciwko Anwilowi we Włocławku.
Wojciech Malinowski