Stelmet BC Enea Zielona Góra już drugi raz ograł w tym sezonie MKS Dąbrowa Górnicza, tym razem 102:78. Michał Sokołowski dominował w powietrzu, w sumie zdobył 21 punktów i miał 6 zbiórek, a także popisał się kilkoma efektownymi wsadami.
Kolekcja Mitchell & Ness – NBA za jakim tęsknisz! >>
To już drugi pojedynek tych zespołów w tym sezonie. Jeszcze przed oficjalną 1. kolejką został rozegrany mecz z drugiej rundy, w którym to Stelmet pokonał u siebie MKS 87:81.
Stelmet od początku spotkania grał bardzo skutecznie. 52 punkty zdobyte w pierwszej połowie dowodzą bardzo dobrej dyspozycji graczy z Zielonej Góry. Świetnie spisywał się Sokołowski, który po pierwszych 20 minutach miał już 13 punktów na koncie. Największym wsparciem dla polskiego skrzydłowego był Gabe DeVoe, który pod nieobecność Markela Starksa wskoczył w zdecydowanie większą rolę – 9 punktów, w tym 2 trójki.
Ze stratą 10 punktów do rywali schodzili na przerwę koszykarze MKSu. Tylko 16 punktów z 42 dwóch zaliczył tercet Amerykanów Davis-Richardson-Melvin, czyli liderów zespołu z Dąbrowy Górniczej. Najskuteczniejszy w pierwszej połowie okazał się Szymon Łukasiak, który uzbierał 9 punktów.
Po przerwie Stelmet dokręcił śrubę. Sokołowski raz po raz pakował piłkę z góry, z obwodu trafiali Jarosław Mokros i Przemysław Zamojski. Z drugiej strony Trey Davis wydawał się być bezradny wobec obrony zielonogórzan. Po 3 kwartach na tablicy widniał wynik 73:57 dla gości.
Czwarta kwarta to już tylko dogrywanie tego spotkania. Jacek Winnicki próbował ustawienia z Melvinem na centrze, co skończyło się kilkukrotnie łatwymi punktami Planinicia. Ostatecznie zielonogórzanie wygrali 102:78 i tym samym umocnili się na pozycji lidera PLK.
Dąbrowianie parę dni temu zderzyli się z fizycznym graniem Anwilu i w tym spotkaniu historia się powtórzyła. Stelmet górował na rywalami nie tylko umiejętnościami, ale także gabarytami.
Sokołowski był znów najlepszym zawodnikiem swojej drużyny. Reprezentacyjny skrzydłowy zdobył 21 punktów, 9/11 z gry, 6 zbiórek i to wszystko w niecałe 30 minut.
Kolejny mecz do udanych może zaliczyć Gabe Devoe, który zanotował 20 punktów, w tym 5 trójek. Dołożył do tego także 6 asyst.
Pomimo wcześniejszych obaw, Darko Planinić (12 punktów, 3 zbiórki) wybiegł na parkiet w tym spotkaniu. Chorwat w poprzednim meczu doznał urazu, jednak nie okazał się on na tyle poważny by Planinić potrzebował dłuższego odpoczynku od gry.
W zespole MKSu punktowo wyróżnili się Wołoszyn i Wojciechowski, obaj po 15, którzy przy obronie Stelmetu skoncentrowanej na Amerykanach z Dąbrowy, mieli trochę więcej swobody.
Stelmet czeka teraz hitowe starcie z Anwilem 26 grudnia, które będzie dla nich trzecim z rzędu spotkaniem wyjazdowym w lidze. MKS za to, jeszcze przed świętami, zmierzy się z Rosą Radom, która wygrała dwa mecze z rzędu i po przyjściu Jakuba Parzeńskiego jest drużyną zdecydowanie groźniejszą, niż ta z początku sezonu.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
Grzegorz Szybieniecki, @gszyb
Kolekcja Mitchell & Ness – NBA za jakim tęsknisz! >>