fot. Ewa Michalik / 3×3.basketligakobiet.pl
Dla MB Zagłębia Sosnowiec ten sezon jest wyjątkowy. Zespół zadebiutował w europejskich pucharach, co było nowym doświadczeniem dla całej organizacji z Zagłębia Dąbrowskiego. Drużyna hiszpańskiego trenera Jordi Aragonesa w rozgrywkach EuroCup odpadła po dwumeczu z Galatasaray Stambuł, remisując mecz domowy z naszpikowanym gwiazdami tureckim zespołem.
W tym sezonie Zagłębie, grając na dwóch frontach, kończy fazę zasadniczą Orlen Basket Ligi Kobiet na 5. miejscu – najwyższym w historii klubu. To sukces! Szczególnie, biorąc pod uwagę, kłopoty ze zdrowiem liderki Jessicy January i reprezentantki Polski Aleksandry Wojtali. Jednak na wysokości zadania stanęły zawodniczki drugiego planu tj. młodzieżowa reprezentantka Polski Klaudia Wnorowska oraz doświadczona rezerwowa Marzena Marciniak.
Pierwsza debiutowała w tym sezonie w europejskich pucharach, z kolei Marciniak debiutowała w Eurolidze 12 lat temu, jeszcze w barwach Lotosu Gdynia. Obie zawodniczki widywane są w regionie na meczach męskiej ekstraklasy i 1. ligi. Widać, że żyją koszykówką. Zresztą, Marzena jest największą fanką swojego partnera – Karola Kamińskiego, lidera tyskiego GKS-u!
Ostatnie trzy dni pokazały, że bohaterki z Sosnowca są naprawdę mocne. Słyną z nieustępliwości i waleczności. Zagłębie w ciągu trzech dni musiało rozegrać dwa ważne mecze ligowe. W środę sosnowiczanki pojechały do Bydgoszczy, a w piątek – w swoim ostatnim meczu rundy zasadniczej – podejmowały lidera tabeli i zdobywcę Pucharu Polski – klub z Polkowic. Zagłębie grało o możliwie najlepszą pozycję przed startem fazy play-off. Ponadto, w czwartek w Sosnowcu rozgrywano Lotto 3×3 Ligę, w której Zagłębie wzięło oczywiście udział.
Wracając do środowego meczu w Bydgoszczy, wygranego przez sosnowiczanki 84:60 – Wnorowska zagrała ponad 27 minut, a Marciniak 19. Klaudia w tym meczu była najlepszą strzelczynią – rzuciła miejscowym 22 punktu (w tym 3/5 za łuku, miała 66,7% z gry). Dzień później obie zawodniczki poprowadziły swój zespół do finału Lotto 3×3 Ligi, przegrywając dopiero z warszawską Polonią. W nogach miały już ćwierćfinał oraz półfinał, które to spotkania Zagłębie wygrywało jednym punktem m.in. pokonując faworyzowaną VBW Arkę Gdynia.
Dzień później Zagłębie – oczywiście z Wnorowską i Marciniak w składzie – pokonało KGHM BP Polkowice (pierwszy raz w historii!) 73:65, a wspomniane bohaterki trafiły kluczowe trójki w ostatniej odsłonie spotkania. Marciniak dała sygnał do ataku, trafiając pierwszy rzut zza łuku w kwarcie, z kolei Wnorowska dobiła przeciwniczki, zdobywając punkty na 2 minuty przed końcem. Teraz zasłużony, choć krótki, odpoczynek. Pierwszy play-offowy mecz z wrocławską Ślęzą już we wtorek. Czekamy!
Autor tekstu: Tomasz Komosa