PRAISE THE WEAR

Spencer wrócił, ale Sokoła nie zbawił

Spencer wrócił, ale Sokoła nie zbawił

Zaczęło się od całkiem optymistycznego 5:0 na korzyść ekipy z Łańcuta, ale ten optymizm systematycznie opadał. Ostatecznie w Ostrowie Wielkopolskim niespodzianki nie było.
fot. Andrzej Romański / plk.pl

Sokół nie okazał się tym, który zatrzyma rozpędzoną “Stalówkę”. Podopieczni Andrzeja Urbana raptem chwilę temu sięgnęli po puchar za wygraną w ENBL, a już w sobotni wieczór rywalizowali z ligowym beniaminkiem. Przez trzy kwarty byliśmy świadkami naprawdę wyrównanego widowiska. W końcu po 30 minutach gospodarze wygrywali jedynie 64:61.

Później z kolei koszykarze obu ekip urządzili mały festiwal rzutów wolnych. Na tym zyskała Stal, która powiększyła przewagę do ponad 10 oczek. Wtedy Sokół próbował odrabiać stratę poprzez rzuty zza łuku, ale mało która próba była skuteczna. Zaczęło brakować trafień, ale i czasu. Skończyło się na -12.

Indywidualne wyróżnienia? Na pewno Damian Kulig, który potrzebował 22 minut, by zdobyć 17 punktów i 5 zbiórek. Godna pochwały była również jego skuteczność z gry. Jak wspomnieliśmy – do składu Sokoła wrócił po krótkiej przerwie Delano Spencer, natomiast nie wyglądał tak dobrze jak w poprzednich spotkaniach.

Osiemnasta wygrana “Stalówki” sprawiła, że ta zajmuje 3. miejsce w tabeli. Ma jedno zwycięstwo mniej niż King, a dwa mniej niż Śląsk. Dla Sokoła była to siódma z rzędu porażka na wyjeździe. Czy należy się martwić? Mimo wszystko sytuacja innych klubów walczących o utrzymanie jest trudniejsza.

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

Autor wpisu:

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami