
Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
Dobrą informacją dla kibiców w Starogardzie Gdańskim było przedłużenie kontraktu z Jonathanem Williamsem do końca sezonu, jednak Amerykanin niewiele mógł zdziałać w niedzielnym pojedynku z PGE Spójnią.
Już początkowe minuty pokazały, która drużyna gra mądrzej i dojrzałej, a po 20 minutach mecz niemal że ustawiony. Stargardzianie do przerwy pewnie prowadzili 49:28, a goście ze Starogardu nie potrafili znaleźć recepty na liderów gospodarzy. Kolejne świetne spotkanie rozegrał Raymond Cowels, który w bezpośrednim pojedynku z Willimasem wypadł zdecydowanie lepiej.
Lider PGE Spójni jest w bardzo dobrej formie – trafił 7 z 10 rzutów za 3 punkty, a w sumie uzbierał 33 oczka. Amerykanin od 17 listopada nie zdobył w meczu ligowym mniej niż 15 punktów i obecnie zajmuje 5. miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców PLK.
Ray w tym spotkaniu mógł (ponownie) liczyć na spore wsparcie Mateusza Kostrzewskiego, który jakby odżył po przerzedzeniu strefy podkoszowej. Skrzydłowy PGE Spójni zdobył przeciwko Polpharmie 23 punkty trafiając przy tym 9 z 11 prób z gry.
Po przerwie obraz gry nieco się zmienił. Goście poprawili obronę i wygrali trzecią kwartę +8. To było jednak na tyle, jeśli chodzi o gonienie PGE Spójni. Gospodarze wrócili do swojego grania w końcówce i pewnie wygrali 92:71.
Dla Polpharmy była to kolejna bolesna porażka, a z kolej dla zespół Jacka Winnickiego kolejny test, który zdali stargardzianie wzorowo – notując 4. wygraną w 5 ostatnich meczach. Jeśli tylko uda się dokonać w końcu zapowiadanego wzmocnienia, PGE Spójnia powinna być poważnym graczem w walce o playoffy w PLK.
RW
.