
PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Początek spotkanie w ataku, w wykonaniu przede wszystkim Legii był po prostu fatalny. Mnożyły się straty i niecelne rzuty. PGE Spójnia nie miała więc problemu by odskoczyć na kilka punktów przewagi, którą udało się w dużej mierze wypracować dzięki dobrej grze Jokubasa Gintvainisa, o którym w ostatnich tygodniach mówiło się, że niedługo z zespołem się pożegna.
Źle ten mecz rozpoczął Michał Michalak, ale jak tylko trafił pierwszą trójkę, tak już potem rozkręcił się w ataku (13 punktów w pierwszej połowie) i Legia po chwili wyszła na prowadzenie. Dobrą zmianę zaliczył także Filip Matczak, który jednak okropnie pudłował z dystansu (0/5 do przerwy).
W drugiej kwarcie do głosu doszedł z kolei strzelec PGE Spójni, czyli Ray Cowels. M.in. dzięki jego trafieniom gospodarze ponownie prowadzili. Legia próbowała wykorzystać w ataku pozycyjnym Milana Milovanovicia, jednak Serb nie zawsze potrafił zagrać skutecznie i do przerwy zespół z Warszawy przegrywał 31:35.
W drugiej połowie stargardzianie dużo mocniej skupili się w defensywie na Michalaku, jednak ten sprytnie potrafił uciekać z podwojeń podaniami i kolejnymi rozrzuceniami do wolnych partnerów karcił obronę PGE Spójni. Gdyby tylko jego koledzy trafiali, Legia mogłaby wyjść na prowadzenie, a tak gospodarze wciąż prowadzili kilkoma punktami.
Nieco z początku zardzewiały, bez rytmu, był Kacper Młynarski, który wrócił w tym meczu po kontuzji, jednak kiedy wreszcie przełamał się celnym rzutem z dystansu, to i w obronie zaczął robic różnicę. Przed końcem trzeciej kwarty kolejną trójkę trafił także Cowels i PGE Spójnia prowadziła już 55:46.
Szarpał jeszcze Michalak (25 punktów), ale to zryw Filipa Matczaka – przechwyty, 2+1, trójka, sprawiły, że Legia na 2 minuty przed końcem przegrywała już tylko 2 punktami, a zaraz potem był remis.
W kluczowym momencie z jednej strony akcje przeprowadzał Michalak, a z drugiej Tomasz Śnieg. To właśnie po punktach rozgrywającego PGE Spójni na 2 sekundy przed końcem stargardzianie wyszli na prowadzenie 71:69. Michalak w kluczowej akcji przestrzelił i Legia tym samym przegrała kolejna zaciętą końcówkę w tym sezonie.
Pełne statystyki znajdziesz TUTAJ.
GS