PRAISE THE WEAR

Stal już liderem – zespół na medal?

Stal już liderem – zespół na medal?

Znów bardzo mocny skład, znów bardzo dobre wyniki. Drużyna BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski po zwycięstwie nad Polpharmą została liderem PLK, z bilansem 6 zwycięstw i 1 porażki.

Shawn King / fot. Dorota Murska, MKS Dąbrowa

adidas Dame D.O.L.L.A.  – w takich butach szaleje Damian Lillard! >>

Ostrowianie znajdują się w czubie statystyk drużynowych, a Shawn King notuje lepsze statystyki niż w sezonie, w którym został MVP ligi. W ostatniej kolejce zespół prowadzony przez trenera Wojciecha Kamińskiego pokonał na własnym parkiecie Polpharmę 101:79. To kolejne wysokie zwycięstwo Stali, której zespołowa gra może się podobać.

Żelazna obrona, skuteczny atak

Trener Kamiński już w Radomiu potrafił zbudować najlepszą obronę w lidze – w sezonie 2016/17. Stal w poprzednich rozgrywkach była na drugim miejscu w tym zestawieniu i pomimo rewolucji kadrowej w tym sezonie, jak na razie utrzymuje ten stan. Ostrowianie tracą jedynie 97,5 punktu na 100 posiadań, gorzej tylko od Polskiego Cukru Toruń – 91,1.

Bardzo wysokie miejsce w rankingu defensywnym w połączeniu z drugim ligowym atakiem (119 punktów na 100 posiadań) daje Stali pierwsze miejsce w NetRTG – jest lepsza od rywali o 21,5 punktu na 100 posiadań. W ostatnich 5 latach 4 razy drużyna, która skończyła sezon na 1 miejscu w tej klasyfikacji, zdobyła mistrzostwo, a raz złoto powędrowało do drugiej ekipy w tym względzie (2015).

Aktywne ręce w obronie koszykarzy z Ostrowa dają im również drugie miejsce w klasyfikacji przechwytów wśród drużyn PLK, średnio 9,3 – gorzej tylko od Kinga Szczecin. W tym elemencie specjalizują się rozgrywający aktualnych Wicemistrzów Polski – Mike Scott i Daniel Szymkiewicz, którzy co mecz blisko 5-krotnie zabierają rywalom piłkę.

Twierdza Ostrów

Do tej pory ostrowianie rozegrali 4 spotkania na własnym parkiecie i nie przegrali ani jednego, pokonując m. in. Stelmet Enea BC Zielona Góra, czy Polpharmę Starogard Gdański. Zespół prowadzony przez Wojciecha Kamińskiego dominuje nad rywalami – mecze domowe wygrywa średnio ponad 20 punktami. Składa się to na najlepszy w lidze bilans mały punktów, który po 7 kolejkach wynosi już +119.




Są liderzy, jest też zespół

MVP sezonu 2016/17 pomimo upływu czasu i już 36 wiosen na karku nadal potrafi rządzić i dzielić w pomalowanym. Shawn King to jedyny zawodnik w lidze zaliczający średnio double-double – 13 punktów i 10 zbiórek w niespełna 24 minuty średnio na parkiecie. Jest także 3 w statystyce efektywności eval – 21,6 (przed nim Hickey ze Spójni i Davis z MKS).

Dla porównania MVP sezon skończył ze statystykami na poziomie 11,6 punktu i 10,4 zbiórki w 27 minut gry. Pomimo braku Aarona Johnsona, King lepiej punktuje, a i sam dokłada o asystę więcej niż dwa lata temu.

Mike Scott w meczu ostatniej kolejki był kluczowy zawodnikiem swojej drużyny. Przeciwko Polpharmie trzecią kwartę rozpoczął od 13 punktów z rzędu, w sumie zdobył ich 23, co było jego najlepszym wynikiem w tym sezonie. Scott nie zszedł jeszcze poniżej 12 punktów w dotychczasowych spotkaniach, a dodatkowo gra na bardzo dobrej skuteczności – aż 46% za 3 i 51% za 2.

Być może od gracza z pozycji numer jeden, powinno się wymagać nieco więcej niż 4 asyst w 30 minut średnio spędzanych na parkiecie, jednak nie przeszkadza to Stali w byciu trzecią najczęściej asystującą drużyną ligi – 20,9 na mecz (za Stelmetem i Arką).

Dzielenie się piłką to jedno, ale trener Kamiński również bardzo mądrze rotuje składem. Z podstawowych graczy najmniej na parkiecie przebywa Witalij Kowalenko – blisko 13 minut w każdym meczu, co jak na 10 zawodnika w rotacji jest wynikiem jednym z najlepszych w lidze – więcej jako dziesiąty w rotacji gra w Arce Garbacz, podobno sytuacja w Toruniu i Lublinie, jednak tutaj ma to związek z kontuzjami podstawowych graczy.

Dobra zmiana

Ivan Maras po 4 meczach jest piątym strzelcem drużyny. Trener Kamiński zaczął używać go w duecie z Kingiem i ostatnie spotkania rozpoczynali właśnie w ten sposób. Maras jest w tym momencie liderem zespołu, ale i całej ligi w statystyce +/-. Zespół z nim na parkiecie jest średnio lepszy o 15 punktów od przeciwników. Czarnogórzec jest sporą nadwyżką nad Danilo Tasiciem, z którym klub się pożegnał już po 2 spotkaniach.

W meczu z Polpharmą zadebiutował dobrze znany z poprzednich lat Nemanja Jaramaz – 11 punktów i 6 asyst. Już pierwszy mecz pokazał, że Serb może dać zespołowi o wiele więcej niż Blake Hamilton. Doświadczenie i ogromna wszechstronność Serba to kolejny mocny punkt Stalówki.

Amerykanin, którego dni w Ostrowie są raczej policzone, złym zawodnikiem nie jest, ale przy grającym nie zawsze szablonowo Scott’cie, drugi gracz z zapędami do indywidualnych akcji widocznie nie był trenerowi Kamińskiemu potrzebny i w jego miejsce wolał zawodnika grającego bardziej dla drużyny.

W tym momencie potencjał składu Stali każe ją ustawiać w jednym szeregu z wielką czwórką wytypowaną przed sezonem. Trener z dużym doświadczeniem, również medalowym – jest, doświadczeni zawodnicy – są, lider – jest, szeroka rotacja – jest.

Ostrowianie nie grają w pucharach, mają wiele czasu, w porównaniu do konkurencji ,na przygotowanie się na najważniejsze mecze sezonu. Celem Stali niekoniecznie musi być już tylko najlepsza czwórka sezonu zasadniczego, ale z taką grą mogą zacząć myśleć o przewadze parkietu w dwóch pierwszych rundach playoff.

W następnej kolejce Stal zagra w Lublinie ze Startem, a najbliższy, najpoważniejszy sprawdzian będzie 16 grudnia, kiedy w meczu wyjazdowy zmierzą się z Arką Gdynia.

Grzegorz Szybieniecki, https://twitter.com/gszyb

adidas Dame D.O.L.L.A.  – w takich butach szaleje Damian Lillard! >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami